Kończył się sierpień 1939 roku. Zabrano mnie z letniska do Łodzi i chyba nazajutrz odbyła się w domu narada rodzinna. Irka, moja o rok starsza siostra stryjeczna, i ja, wówczas prawie jedenastoletnia, grałyśmy w monopol na dywanie w gabinecie mego ojca. A w stołowym nasi rodzice i warszawski wujek Aronczyk radzili. Ustalili, że ponieważ będzie wojna, kobiety z dziećmi, czyli nasze mamy z nami, mają wyjechać natychmiast na Kresy Wschodnie i tam bezpiecznie przeczekać. Uznali ...
Kończył się sierpień 1939 roku. Zabrano mnie z letniska do Łodzi i chyba nazajutrz odbyła się w domu narada rodzinna. Irka, moja o rok starsza siostra stryjeczna, i ja, wówczas prawie jedenastoletnia, grałyśmy w monopol na dywanie w gabinecie mego ojca. A w stołowym nasi rodzice i warszawski wujek Aronczyk radzili. Ustalili, że ponieważ będzie wojna, kobiety z dziećmi, czyli nasze mamy z nami, mają wyjechać natychmiast na Kresy Wschodnie i tam bezpiecznie przeczekać. Uznal...