Dopóki człowiek w swej długiej pielgrzymce poprzez materię utożsamia się całkowicie ze swymi ciałami, idąc wyłącznie za głosem ich pragnień, dopóty prawie nie cierpi. Dopiero gdy dusza w swym ziemskim więzieniu zaczyna przypominać sobie boską ojczyznę, od której żyje z dala, jak wygnaniec, gdy przez miłość, piękno lub dojrzaną prawdę budzi się w niej świadomość głębszej natury dopiero wówczas zaczyna się cierpienie. Przypominamy ludzi, którzy w odległych dniach młodości zosta...