Opis treści
Czy wiesz, że odbierając telefon w środku nocy możesz przewrócić całe swoje życie do góry nogami?
Joanna jest młoda, niezależna, a w pracy rywalizuje tylko z najlepszymi. Tę odrobinę wolnego czasu, który jej pozostaje dzieli między grono wiernych, trochę zwariowanych przyjaciółek, a Marka. Od czasu do czasu. Bez zobowiązań. Czego chcieć więcej od życia? Pewnej nocy wszystko staje na głowie. Aśka, Łukasz i rudy kot całkowice odmienią życie Joanny. Przyjdzie jej się zmierzyć z wieloma wyborami i ich konsekwencjami. Jak pogodzić karierę zawodową z opieką nad dwójką zupełnie obcych dzieci. Nie wszystko da się zaplanować i przewidzieć, ale niespodziewane zmiany, które zsyła nam los, mog ą okazać się najlepszym, co nas dotąd spotkało. Hanka Lemańka była psychologiem i trenerem umiejętności menadżerskich i psychologicznych. Prywatnie - mężatką, matką dwójki dzieci i straszną macochą dwóch pasierbów. Jeździła starym garbusem i miała psa przybłędę, którego uroda łamała wszelkie kanony estetyczne. Świat bez Hanki Lemańskiej nie jest już taki sam... ale na szczęście dla wielbicieli twórczości literackiej tej autorki pozostały jej książki Aneczka oraz Jak będąc kobietą w dowolnym wieku zepsuć życie sobie i innym . Na podstawie powieści Chichot losu Telewizja Polska wyprodukowała serial obyczajowy pod tym samym tytułem.
„Chichot losu”, Hanka Lemańska – jak czytać ebook?
Ebooka „Chichot losu”, tak jak pozostałe książki w formacie elektronicznym przeczytacie w aplikacji mobilnej Woblink na Android lub iOS lub na innym urządzeniu obsługującym format epub lub mobi - czytnik ebooków (Pocketbook, Kindle, inkBook itd.), tablet, komputer etc. Czytaj tak, jak lubisz!
Zanim zdecydujesz się na zakup, możesz również przeczytać u nas darmowy fragment ebooka. A jeśli wolisz słuchać, sprawdź, czy książka jest dostępna w Woblink także jako audiobook (mp3).
Czytelnik 21-02-2013
Czytelnik 21-02-2013
„To czysty przypadek, że Elżbieta zadzwoniła akurat do mnie. No dobrze, inne jej koleżanki mają rodziny, nikt by się nie zgodził. Głupich nie sieją. Przez przypadek odebrała ten przeklęty telefon w środku nocy i teraz co? Ma się męczyć do końca życia? W imię czego? Przyzwoitości? Bycia porządnym człowiekiem? Owszem, lubię ich, ale nie do tego stopnia, żeby się dla nich poświęcać. To znaczy mogę poświęcać się przez chwilę, dwie, ale całe życie – absolutnie wykluczone.” s.75 Bardzo wiele słyszałam o książce Hanki Lemańskiej „Chichot losu”. Postanowiłam ją przeczytać, zwłaszcza, że serialu nie oglądałam. Hanka Lemańska, właściwie Hanna Lemańska-Węgrzecka urodziła się 30 października 1959 roku w Warszawie, zmarła 31 sierpnia 2008 roku również w stolicy. Była pisarką i publicystką, bardzo aktywną zawodowo. Pracowała w Klinice Kardiologii AM, uczyła studentów psychologii, pracowała z pacjentami, a ostatnio prowadziła szkolenia dla menadżerów z zakresu zarządzania i tzw. umiejętności miękkich, czyli komunikowania się, radzenia sobie ze stresem. Współpracowała z wieloma czasopismami kobiecymi i odpowiadała na listy czytelników Super Expressu. Na swoim koncie ma cztery książki: „Chichot losu” (2006), Miejsce przy stole (opowiadania, 2006), Aneczka (2007) i Jak będąc kobietą w dowolnym wieku zepsuć życie sobie i innym. Poradnik dla początkujących (2008). Bohaterką powieści „Chichot losu” jest Joanna, młoda, kreatywna kobieta robiąca właśnie karierę zawodową w dużej firmie. Niezależna, bez zobowiązań, żyjąca w wolnym związku. Zawsze do dyspozycji szefa i z własnym M. Jednak pewnej nocy jej życie nagle się zmienia. Dzwoni do niej jej koleżanka Elżbieta i prosi by zajęła się jej dziećmi, bo musi pilnie wyjechać do Krakowa, a niania jest akurat bardzo chora. Elżbieta nie ma nikogo komu mogłaby zostawić swoje pociechy i Joanna jest jej ostatnią deską ratunku. Rodzice Elżbiety nie żyją, a ojciec dzieciaków wyjechał do USA i ślad po nim zaginął. Młoda kobieta decyduje się pomóc. Zaopiekowanie się pięcioletnim Łukaszem i dojrzewającą nastolatką dezorganizuje jej cały poukładany świat. W pierwszej chwili zapomina o tym by odebrać Łukasza z przedszkola i mały czeka na swoją nową opiekunkę ponad godzinę. Joanna ma zająć się dziećmi trzy dni, jednak los chce inaczej. Matka dzieci ginie w wypadku samochodowym wracając do domu. Bohaterka zostaje ich tymczasową matką, do momentu, aż sąd nie orzeknie o ich tymczasowej rodzinie, lub umieszczeniu ich w domu dziecka. Joasia liczy też, że Interpol odnajdzie ojca dzieci i on się nimi zajmie. Dziewczyna ma bardzo trudną decyzję do podjęcia. Czy zająć się dwójką dzieciaków, których praktycznie nie zna, ale polubiła je, czy oddać ich los pod opiekę Domu Dziecka. Decyduje się na to pierwsze rozwiązanie, nie zdając sobie nawet sprawy, jak cała ta sytuacja wywrócić jej życie do góry nogami. Rodzice Joanny nawet się cieszą z takiego obrotu sprawy. Nagle stali się dziadkami. Pomagają jej, ale mieszkają daleką, nad morzem prowadzą pensjonat turystyczny, więc tak naprawdę Joasia może liczyć tylko na siebie. Całkowicie zaś przeciwny tej decyzji jest chłopak bohaterki: „Stawiasz całe nasze życie na głowie, nie pytając mnie o zdanie, podejmujesz nieodpowiedzialne decyzje, a teraz jeszcze zachowujesz się tak, jakbyś nic nie rozumiała. […] Twoja decyzja dotycząca tymczasowej opieki nad dziećmi, bo zakładam, że jest to rozwiązanie tymczasowe, komplikuje życie nie tylko tobie, ale i mnie. Co więcej, sprawia, że w moich oczach stajesz się osobą nieprzewidywalną. A to godzi w podstawy naszego związku. Być może nawet podważa jego sens. […] Jestem zmuszony zasugerować dokonanie wyboru – albo ja, albo te dzieciaki. Czuję się urażony, ponieważ zupełnie nie bierzesz pod uwagę moich uczuć. Liczą się tylko twoje fanaberie.” s.91-92 Tak to właśnie Joasia przekonała się, że na Marka liczyć nie może. Jak potoczą się losy Joasi i jej nowej rodzinki – musicie przeczytać sami. Powieść podobała mi się, czytało się ją szybko, a ciągłe zaskakujące wydarzenia sprawiły, że momentami trudno było się od lektury oderwać. Autorka trafnie pokazała dzisiejsze pokolenie trzydziestolatków (może nie wszystkich). Pogoń za karierą, życie na kocią łapę, niechęć do trwałych związków i dzieci. Pokazała nam ile wyrzeczeń czeka na nas matki każdego dnia. Jak często musimy rezygnować z czegoś dla nas by dać coś dzieciom. Ile troski one wymagają i jak czasami nam na to odpowiadają. Polubiłam bohaterów książki. Czytając ją doszłam do wniosku, jakby cała historia nie została jeszcze zakończona. Może właśnie autorka zrobiła to celowo, by w przyszłości napisać dalszy ciąg. Niestety nie dowiemy się tego. Ja sama byłam zaskoczona, gdy szukając informacji o autorce dowiedziałam się, że ona już nie żyje. Zostaje więc nam nasza fantazja i pomysły na to co mogłoby się wydarzyć w kontynuacji powieści. „Chichot losu” to fajna książka dla kobiet w różnym wieku. Nie jest to jakieś typowe romansidło, ale też nie powieść z górnej półki. Taka lektura na miłe spędzenie czasu z książką. Polecam.
Opinia nie jest potwierdzona zakupem
Czytelnik 22-01-2012
Czytelnik 22-01-2012
Joanna jest pracoholiczką - nie potrafi żyć bez pracy. Każdą wolną chwilę poświęca firmie i z tego powodu nie ma czasu na zawracanie sobie głowy założeniem rodziny, posiadaniem przyjaciół i innymi drobnostkami, bez których nie potrafi normalnie funkcjonować większość ludzi. W momencie, gdy w środku nocy odbiera telefon, nie wie, że jej życie stanie na głowie. Jej przyjaciółka, a właściwie koleżanka, dzwoni z prośbą o trzydniową opiekę nad swoją dwójką dzieci. Po głębszym zastanowieniu, główna bohaterka ulega Elżbiecie, jednak nie wie, że to ich ostatnia rozmowa, a kobieta nie pojawi się ustalonego dnia, aby przejąć opiekę nad swoimi dziećmi. Główna bohaterka z początku wzbudzała moją niechęć. Kto bowiem lubiłby samolubną, wyobcowaną kobietę, która na dodatek nie lubi kotów? Jej tok myślenia, początkowe podejście do dzieci, ciągłe niezadowolenie i bycie w związku z mężczyzną nie godnym większej uwagi, denerwowało mnie. Jednak, gdy do drzwi jej koleżanki puka funkcjonariusz policji Joanna pokazuje, że ma serce i podejmuje bardzo odpowiedzialną decyzję – postanawia zaopiekować się nimi na pewien czas. Stopniowe przekonywanie się do dzieci i kotów zmienia jej spojrzenie na świat i ją samą. Zaczyna się otwierać i coraz lepiej wychodzi jej opieka nad osieroconymi dzieciakami. Coraz większą uwagę zaczyna zwracać na ich potrzeby i rola, w którą weszła, zaczyna sprawiać jej satysfakcję. Najciekawsze jest jednak to, że wkrótce zostaje postawiona przed trudnym wyborem: dzieci albo jej egoistyczny i niedojrzały „chłopak”, z którym spotyka się jedynie w soboty. Język oraz opis powolnej przemiany bohaterki, wciąga tak naprawdę od pierwszej strony. Hanka Lemańska serwuje czytelnikowi doskonałą zabawę u boku pracoholiczki, dwójki tak różnych dzieciaków i kota. Czasami ich perypetie mogą nużyć odbiorcę, jednak głównie bawią i odprężają. Może i nie jest to rewelacyjna pozycja, która wywoła mnóstwo emocji, jednak daje do myślenia. Po jej przeczytaniu, zaczęłam się zastanawiać, jak ja bym postąpiła na miejscu bohaterki, czy zmieniłabym swoje dotychczasowe życie, własne przyzwyczajenia i zgodziłabym się pełnić opiekę nad obcymi dziećmi? „Chichot losu” jest lekką i niezobowiązującą lekturą, dzięki której można wspaniale spędzić czas oraz razem z bohaterką na nowo odkryć najważniejsze wartości, jakimi powinien kierować się każdy człowiek. Jedyną rzeczą, jaka przeszkadzała mi w poznawaniu tego tytułu były znaki zapytania, znajdujące się przed każdą z wypowiedzi autorów. Przez błąd tego typu, komfort czytania był bardzo niski. Mimo wszystko, powieść polskiej autorki mogę polecić każdej zapracowanej osobie, która chciałaby poznać losy Aleksandry.
Opinia nie jest potwierdzona zakupem
Czytelnik 23-12-2011
Hanka Lemańska, a właściwie Hanna Lemańska-Węgrzecka to polska pisarka i publicystka. Autorka ukończyła Wydział Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego, była również socjoterapeutką i miała za sobą szkolenie w zakresie systemowej terapii rodzin. Prywatnie pisarka była mężatką i matką dwójki dzieci Zmarła 31 sierpnia 2008 roku w Warszawie, mając niespełna pięćdziesiąt lat. W 2011 roku na ekrany weszła ekranizacja jej debiutanckiej powieści "Chichot losu" o tym samym tytule, z Martą Żmudą-Trzebiatowską w roli głównej. Joanna jest typową przedstawicielką kobiet XXI wieku. Młoda, niezależna, może odrobinę samotna, ale za to spełniająca się w życiu zawodowym. Te odrobinę wolnego czasu, która jej pozostaje, dzieli między niezbyt licznym, ale za to wiernym gronem znajomych, a Markiem - partnerem "od czasu do czasu", bez zbędnych zobowiązań. Dotychczasowe życie Joanny ulega jednak zmianie w chwili, w której kobieta odbiera pewnej nocy telefon. Elżbieta nigdy nie była przyjaciółką Joanny, mimo to przyparta do ściany i wciąż nieco zaspana kobieta zgadza się podjąć kilkudniową opiekę nad dziećmi koleżanki. Los jednak ma całkiem inne plany względem owej trójki. Kiedy na skutek nieszczęśliwego wypadku, Elżbieta umiera, Joanna czuję się w obowiązku przedłużyć nieco swoją opiekę. Aśka, Łukasz i rudy kot całkowicie odmieniają jej życie. Pogodzenie kariery zawodowej z opieką nad dwójką dzieci może okazać się trudne, jeśli nie niemożliwe. Czasami jednak niespodzianki przynoszone przez los okazują się tymi najlepszymi... Z historią Joanny po raz pierwszy zetknęłam się w trakcie emitowanego przez telewizję polską serialu. Zachęcona licznymi reklamami jak i interesującą obsadą rozsiadłam się przed telewizorem pozwalając sobie na chwilę wytchnienia. Wówczas nie wiedziałam, że pierwsza była książka, w przeciwnym bądź razie raczej wstrzymałabym się z oglądaniem zanim nie zabiorę się do lektury. Nie mogę powiedzieć, że fabuła mnie oczarowała. Połączenie wątku kryminalnego z romansem i powieścią obyczajową raczej wydawało się być wprowadzone na siłę by zadowolić bardziej wymagającego telewidza. Ogólnie jednak rzecz biorąc nie czułam się również rozczarowana. Ot, serial w sam raz by odetchnąć po całym tygodniu. Jak serial ma się do książki? Niby historia ta sama, niby bohaterowie niezmienieni, a jednak dostrzegam sporo różnic. Bo choćby i wspomniany powyżej wątek kryminalny, w powieści ograniczony jest do absolutnego minimum. Hanka Lemańska jedynie delikatnie nakreśla zarys sytuacji pozostawiając go bez żadnej oprawy. "Chichot losu" w wersji pisanej to tylko i wyłącznie powieść obyczajowa. Wszelkie poboczne kwestie zepchnięte są na drugi plan by skupić uwagę na tym co najważniejsze. Hanka Lemańska w sposób ciekawy opisuje nam konsekwencje, które mogą wyniknąć z podjętej pod wpływem chwili decyzji. Nie starając się niczego upiększać przedstawia komplikacje, które mogą z niej wyniknąć nie tylko na tle prywatnym, ale i zawodowym. Przede wszystkim ukazuje jednak najważniejszą prawdę - czasami los lepiej od nas samych wie czego potrzebujemy od życia. Joanna nie wzbudziła mojej sympatii. Stykanie się z jej postacią na pierwszych kartach powieści było istną katorgą. Joanna oschła, zapracowana, wiecznie pragnąca od życia wszystkiego co najlepsze, ale nie szczególnie chętna by dać coś w zamian. Kiedy jej przyjaciółka nie wracała, a opieka nad dziećmi wydłużała się, potrafiła myśleć tylko i wyłącznie o sobie. "Ja, ja, ja". Mimo niepokojących objawów nie zastanawiała się nad tym czy coś się nie stało. Jej myśli zaprzątnięte były jedynie faktem, kiedy może pozbyć się "zbytecznego balastu" i powrócić do swojego codzienne życia. Na całe szczęście z czasem postać Joanny zyskuje w oczach. Największym rozczarowaniem była dla mnie kreacja "głównego bohatera". Ubolewam nad faktem, że postać Marcina została potraktowana iście po macoszemu. Jego imię przewija się na kartach powieści w nielicznych, mało znaczących momentach i dopiero pod sam koniec awansuje na miano jednej z głównych postaci. Powieść obrania jednak pozostała plejada bohaterów. Hanka Lemańska wykreowała postacie ciekawe i niezwykle intrygujące. I choć może nie wyróżniają się oni na tle innych, zdecydowanie umilają czas spędzony przy lekturze. Z niekłamaną przyjemnością czyta się taką słodko-gorzką opowieść, która z łatwością mogłaby znaleźć swoje odzwierciedlenie w życiu codziennym. To właśnie głównie ze względu na jej autentyczność warto poświęcić owej pozycji chwilę wolnego czasu, mimo iż z pewnością nie jest to lektura z górnej półki. Styl, którym posługuje się pani Hanka Lemańska jest mało skomplikowany i trafia do czytelnika, przez co "Chichot losu" pochłania się niezwykle szybko. To taka lektura na jeden wieczór, lekka i niezobowiązująca mimo pozornie trudnego tematu jaki porusza. Śmierć, którą poznajemy na kartach powieści jest tragiczna, mimo to zostaje przedstawiona jako coś nieuniknionego, a przez to i łatwiejszego do zniesienia - po prostu kolejny, końcowy etap naszego życia. Szkoda, że przygody Joanny nie doczekały się swojej kontynuacji, gdyż zakończenie pozostawia nam nadzieję na ciąg dalszy. Pozostaje nam jedynie samym dopisać ciąg dalszy historii.
Opinia nie jest potwierdzona zakupem