Opis treści
Północ Norwegii to surowy klimat, garstka ludzi, tysiące reniferów, lodowate morze i wicher, który mąci świadomość. Dla bohaterów tej książki Finnmark, region przez wieki utożsamiany z ultima Thule, to centrum świata i niekończąca się opowieść.
Najdalszą północ Europy Ilona Wiśniewska ogląda matowymi oczami umierającego starca, wsłuchuje się w nią razem z Mari Boine – najsłynniejszą na świecie saamską wokalistką, godzi się na nią z tymi, którzy nie mają dokąd wyjechać, albo stara się ją uchronić od zniknięcia wraz z tymi, którzy malują murale na opuszczonych budynkach.
Finnmark to kraniec. Nie ma znaczenia, skąd się patrzy, bo to nadal będzie albo daleko, albo hen daleko. Słowo „hen” w norweskim odnosi się do odległości, tyle że równie dobrze może znaczyć „po drugiej stronie globu”, jak i „tuż za rogiem”. Hen to równocześnie daleko i blisko.
Ten norweski koniec świata staje się częścią naszej historii, opowieścią o nas.
„Hen”, Ilona Wiśniewska – jak czytać ebook?
Ebooka „Hen”, tak jak pozostałe książki w formacie elektronicznym przeczytacie w aplikacji mobilnej Woblink na Android lub iOS lub na innym urządzeniu obsługującym format epub lub mobi - czytnik ebooków (Pocketbook, Kindle, inkBook itd.), tablet, komputer etc. Czytaj tak, jak lubisz!
Zanim zdecydujesz się na zakup, możesz również przeczytać u nas darmowy fragment ebooka. A jeśli wolisz słuchać, sprawdź, czy książka jest dostępna w Woblink także jako audiobook (mp3).
Czytelnik 31-07-2019
Nauka odkrywania piękna w prostocie szaro-białej codzienności
Prognoza pogody zapowiadająca egzotyczny upał i od razu w głowie wirują marzenia o podróży na północ. Przeglądając oferty wycieczek – tych książkowych podróżniczych po dalekich zakątkach wyobraźni – natrafiłam na reportaż ,,Hen. Na północy Norwegii” Ilony Wiśniewskiej. Zaglądając za okładkę ukazuje się mapa tajemniczej północy. Miejscowości tak bardzo obce na początku, chociażby Vardø, czy Hamningberg – poprzez poznawanie mieszkańców i ich obyczajów - tworzą wizualizację surowego klimatu, w którym mieszkańcy nie tylko walczą ze śnieżnym wichrem, ale żyją - szanując tradycje, budując społeczności, wzmacniając tożsamość. Z kolejnymi stronami książki - miejscowości przestają być obce, a czytelnik ma ochotę wstąpić wraz z autorką do domu bohaterów, by przy rozgrzewającej herbacie poznawać kolejne historie zapisane w sercach – tych młodych rozżarzonych entuzjazmem i tych, których bicie wyciszane jest przez szum sztormu. Książka zwraca uwagę na kilka ważnych aspektów, które dotyczą m.in. spalenia Finnmarku na tle historycznych wojen; norwegizacji Saamów, odbijającej się w edukacji i wierze; walce o prawa Saamów i utrzymywanie kultury; a także tortury za nieczyste moce, moralności joiku. Ciekawym doświadczeniem jest zapoznanie się również z saamskimi porami roku (których jest 8), tradycyjnymi potrawami, przebiegiem łowów, architekturą, oryginalnymi strojami. Krótkość i zwięzłość opisanych historii nie tylko powoduje płynność w czytaniu, ale także pogłębia odczuwanie rejonu Finnmarku – gdzie urozmaicanie, podbarwianie, wyolbrzymianie jest zbędne, bo przecież prostota sama w sobie zachwyca. Barierą stawianą wraz z granicami jest język. Ogromnym plusem książki jest stosowanie zwrotów w regionalnym języku wraz z wyjaśnieniem znaczenia. Przykładem jest – ,,vafler med brunost – czyli gofry z brązowym serem". Często używane wyrażenia zmobilizowały mnie nawet do nauki kilku słów w języku norweskim. :) Na uwagę zasługuje również obecność fotografii, które wplatają się w opis niczym obrazy wspomnień utkwione w pamięci. To puste domy, stada reniferów, zdjęcia historyczne zatrzymujące w czasie niezwykłe wydarzenia jak i portrety przybliżające postacie. ,,Hen. Na północ Norwegii” jest książką, która zainspirowała mnie przede wszystkim do bliskości z naturą. Czytając, miałam wrażenie, że odnalazłam wewnętrzny spokój ducha, lód zmroził mój świat, by od nowa nauczyć się doceniać codzienność. Ograniczenie różnorodności, dostrzeganie piękna prostoty mimo, że Słońce nie zawsze jest obecne na niebie sprawia, że odrywając się od książki aż chce się kochać świat! Polecam ją osobom – które chcą wybrać się w podróż przez zaśnieżone pustkowia, poznać nową kulturę w autentycznych historiach bohaterów, pobyć chwilę w otchłani głuszy śnieżnych pustyń, by odpłynąć myślami poza horyzont codzienności. Myślę, że po przeczytaniu tej książki, każdy zrozumie piękno biało – szarej prozy w Północy Norwegii. PS. Podczas czytania książek uwielbiam uruchamiać w tle lokalną muzykę, a w przypadku tej książki joik (mimo, że bywał kontrowersyjny) wkomponował się idealnie w tą podróż na daleką Północ!
Opinia nie jest potwierdzona zakupem