Opis treści
Ach, ten Emil ze Smalandii, że też on prawie codziennie psocił! Co prawda to miłe z jego strony, że nigdy nie robił tej samej psoty dwa razy, tylko zawsze wymyślał nową. Jak na przykład, kiedy wciągnął małą Idę na maszt, albo kiedy wjechał konno do sali jadalnej, gdzie burmistrz właśnie wyprawiał przyjęcie.
Wszyscy się śmiali, tylko nie burmistrz...
I jak myślicie, gdzie wylądował wtedy Emil?!