Opis treści
Cornelius widzi zmarłych. Pewnego wieczoru, gdy Elen przychodzi powiedzieć mu dobranoc, mówi jej, że widział Ankera i bardzo rozzłoszczoną kobietę. Gdy do Elen dociera, o kim mówi Cornelius, jest przerażona.
- Wydaje mi się, że jemu się to nie podoba.
- Komu?
- Jemu. – Cornelius wycelował palec wskazujący w powietrze.
- Kogo masz na myśli, Corneliusie? Tam nikogo nie ma. – Elen przełknęła głośno, czując ogarniający ją powoli strach.