Opis treści
Według prognoz International Programs Center przy U.S. Census Bureau, 24 września 2010 roku o 19:32 czasu uniwersalnego populacja świata wynosiła 6 870 906 129 ludzi. Ta liczba robi wrażenie. Oznacza bowiem, że 24 września 2010 roku istniało ponad 6,8 miliarda opinii na temat tego, co jest najbardziej irytującą rzeczą na świecie.
Zgrzyt paznokcia po tablicy.
Kruszenie styropianu.
Zaplątany kabel od słuchawek.
Głośna rozmowa telefoniczna w autobusie.
Mlaskanie przy jedzeniu.
Przedświąteczny tłum w galerii handlowej.
Istnieją dźwięki, zapachy i zachowania innych ludzi, które budzą w nas ogromną irytację. Jedyną rzeczą, której wówczas chcemy, jest natychmiastowe przerwanie drażniącej sytuacji. Jak to się dzieje, że nie możemy znieść takich drobiazgów? Dlaczego rzeczy, które nie mają w gruncie rzeczy większego znaczenia, drażnią nas i denerwują? Joe Palca i Flora Lichtman sięgnęli do badań i teorii by wyjaśnić, dlaczego na niektóre bodźce reagujemy silną awersją.
Z książki „Co nas drażni, co nas wkurza” Czytelnik dowie się:
· dlaczego cechy, które na początku wydawały nam się atrakcyjne w nowym partnerze, z czasem zaczynają nas irytować
· jak to się dzieje, że niektórych dźwięków nie potrafimy zignorować i jak to wykorzystują służby medyczne i porządkowe
· z jakiego powodu prowadzenie badań naukowych nad wydzieliną skunksów jest szalenie skomplikowane
· oraz w jaki sposób naukowcy denerwują badanych, by zdobyć wiedzę o działaniu „zirytowanego” mózgu.
Wydzielina skunksa, która kojarzy nam się z zapachem zepsutego jedzenia, zgrzyt paznokci na tablicy, który kojarzy nam się z krzykiem – te irytujące bodźce mogą mieć ze sobą coś wspólnego. Nieprzyjemne doznania łączą się w ich przypadku z reakcjami awersyjnymi, wykształconymi w toku ewolucji, żeby utrzymać nas przy życiu. Czynniki, które budzą w nas irytację, kojarzą nam się z czymś, czego organizm każe nam unikać, dlatego wyzwalają silną reakcję. To kwestia pomylonej tożsamości – nie potrafimy rozróżnić prawdziwego zagrożenia od czegoś, co je naśladuje.
Siedzicie na tarasie swojego domu z gazetą i poranną kawą. Przelatująca tamtędy mucha dochodzi do wniosku, że wasza głowa to najciekawsza i najbardziej intrygująca rzecz, jaką widziała w życiu. Niezmordowanie krąży wam wokół uszu. Nie zniechęca jej gazeta, teraz zwinięta i wykorzystywana w charakterze broni. Najwyraźniej ekscytację muchy tylko wzmaga to, że ją odganiacie. Poranna gazeta i kawa mogą działać na was kojąco, ale w obliczu uporczywego bzyczenia przestają się liczyć. Nie ma takiej możliwości, żeby nie irytowała was mucha, która lata wam wokół głowy. Jak to wyjaśnić?