Nowy tom wierszy Czesława Miłosza, będący kontynuacją wątków interesujących pisarza właściwie „od zawsze”, przesuwa granice jego metafizycznych poszukiwań na terytoria nie penetrowane dotąd tak dogłębnie nie tylko przez niego samego, ale przez współczesną poezję w ogóle. Większość tych wierszy to rozpisana na różne głosy, a zarazem szalenie osobista rozmowa z Bogiem. Miłosz z niespotykaną odwagą i szczerością dotyka kwestii najważniejszych: wiary i zwątpienia, pytań o wszechmocność Boga i Jego obojętność wobec zła. Przedkłada poszukiwanie i brak pewności nad płytkie i bezrefleksyjne samozadowolenie. Jest bezkompromisowy w dążeniu do prawdy, nie stroni przy tym od rozważania racji heretyckich i manichejskich. Dąży do stworzenia języka, którym - w przeciwieństwie do „wydrążonego” języka oficjalnej teologii, jak również dekadencji, w jakiej pogrążył się język poezji - można było mówić o „sprawach pierwszych”. Chodzi tu zatem o coś znacznie ważniejszego aniżeli poezja, aczkolwiek to ona właśnie umożliwia Miłoszowi docieranie do wymiaru, do którego przez całe życie wytrwale dążył: do tytułowej „drugiej przestrzeni”.