Opis treści
Jeszcze do niedawna pokutowało dość pospolite przekonanie, że z wojującym ateistą nie da się wygrać polemiki. Jest to ponoć niemożliwe. Ateizm był propagandowo przedstawiany jako „twardy fakt”, „fakt naukowy”, „fakt bezsporny” i tak dalej. Tylko szaleniec mógłby się porywać na polemikę z „faktami”. To przekonanie było dodatkowo wzmacniane przez nieprzejednane zachowania samych ateistów prezentujących nadzwyczaj butne i aroganckie postawy w czasie dyskusji. Chrześcijanie i ogólnie teiści byli w nich portretowani jako ludzie nie posiadający absolutnie żadnych podstaw dla swego światopoglądu. Wszystko to są jednak tylko pozory okraszone dawką odpowiednio zmanipulowanej socjotechniki. W rzeczywistości jest bowiem dokładnie odwrotnie i to właśnie ateista nie ma ani jednej solidnej podstawy dla jakiegokolwiek swojego poglądu,z samym ateizmem włącznie. Tym bardziej nie ma więc mowy o tym żeby ateista mógł cokolwiek podważyć lub obalić.