Opis treści
Szkice o polszczyźnie (refleksje po dwóch dekadach XXI stulecia)
Merytoryczna ocena tejże całości Języka niegiętkiego... autorstwa Macieja Malinowskiego – nie budzi żadnych moich zastrzeżeń. Bardzo wysoko oceniam językoznawcze kompetencje autora, jego erudycję, tok poszczególnych wywodów, zawierających niezbędny bagaż erudycyjny, ale podanych przystępnie, klarownie, a i dowcipnie, co nie jest bez znaczenia dla opracowań popularnonaukowych, przeznaczonych dla szerszego kręgu czytelników. Co najważniejsze zaś – niezwykle trafny jest dobór tematów we wszystkich rozdziałach książki. Obejmuje on swym zakresem rzeczywiście najbardziej newralgiczne, dyskusyjne i aktualne problemy poprawnościowo-komunikacyjne współczesnych Polaków, co z pełną odpowiedzialnością stwierdzam jako osoba od ponad pięćdziesięciu lat mająca wgląd w stan świadomości językowej naszego społeczeństwa. Odnoszę te słowa do absolutnej większości zagadnień – takich chociażby, jak: drzewo – drewno, ubogacać, frajer, facet, zadziać się, współpracownica, dowcipas, sort, grillowanie, milenialsi, smog, biurwa, spolegliwy, cudzysłów, postacie – postaci, włączyć – włączać, tata, śmiali się, być zaopiekowanym, procent, konopie, ogórek, mecz, okres czasu, tę, innym razem, odnośnie do czegoś, mnie – mi, przy pomocy – za pomocą, proszę pani – proszę panią, wykupywać, mleć – mielić, (...), Piłsudski, w Wiedniu, moskwianin, ulica Święty Marcin, Pjongczang, Westerplatte, nauka, boisko, Murzasichle, Giedroyc – Giedroyć, dorzynanie watahy, jakby...
Z tymi właśnie dylematami użytkownik polszczyzny obcuje na co dzień, to one są stałym powodem poprawnościowych rozterek, a i źródłem historycznojęzykowych poszukiwań, w których pomocą służą takie opracowania, jak to.