Opis treści
Nowa seria w uniwersum bestsellerowych „Kronik Jaaru”. Poznaj mroczne sekrety magicznej krainy.
March Sky jeszcze nie ma pojęcia, kim tak naprawdę jest. Zwykłą dziewczyną z małego, szkockiego miasteczka? A może jednak kimś więcej? Rówieśnicy jej nie oszczędzają, a matka skrywa tajemnice przeszłości, które nie mają ujrzeć światła dziennego. Dodatkowo, życia March nie ułatwiają pojawiające się koszmary i senne wizje, zaczynające spędzać jej sen z powiek.
Ktoś ją śledzi. Tajemniczy chłopak o niebieskich oczach pojawia się wszędzie tam, gdzie nie powinien. Sny zaczynają przekuwać się w rzeczywistość, a w żyłach dziewczyny burzy się krew i budzi moc mogąca doprowadzić ją na skraj katastrofy. Magia, opowieści o wiedźmach, czarne koty? To nie fantazja, to początek nowej przygody, która rozpoczyna się od niewinnego otworzenia niewłaściwych drzwi. Intrygi, walka ze stworzeniami nie z tego świata i miasto, które tylko na pierwszy rzut oka wydaje się idyllą, bo pod warstwą cudowności czeka podstęp
pola_reads 11-11-2020
pola_reads 11-11-2020
Gdy dostałam do recenzji "Miasto snów" Adama Fabera nie mogłam się doczekać, aż zacznę czytać. Ta obłędna okładka przyciągała mnie do siebie. Co prawda książka jest z uniwersum "Kronik Jaaru", których jeszcze nie miałam okazji czytać, ale wcale mnie to nie zniechęciło. March Sky jest szesnastolatką uczęszczającą do liceum. Nie jest taką zwyczajną dziewczyną, bo pomimo swojego wieku mierzy tylko 120 cm wzrostu. I przez to jest obiektem drwin i złośliwości. Do tego zaczyna widzieć rzeczy którzy inni nie dostrzegają. I śni na jawie. Gdy pewnego dnia ma już dość wszystkiego i postanawia uciec z domu spotyka gadającego kota. Ten zaprowadza ją do Callena, chłopca podobnego do niej. Jaka historia się za tym kryje? Kim tak naprawdę jest March? Niestety rozczarowała mnie ta książka. Jeszcze na początku było w miarę dobrze, ale im dalej w las tym coraz bardziej mnie po prostu nudziła. Czytałam i odpływałam myślami gdzie indziej. Już nie wspominając, że czytałam ją cały tydzień. W momencie gdy March znalazła się w świecie ferów całe napięcie i ciekawość co do tego co będzie dalej opadło. Mimo, że bardzo się skupiałam na tekście nie wciągało mnie to kompletnie. W związku z tym zastanawiam się czy Kroniki Jaaru są dla mnie i czy będą w stanie przekonać mnie do siebie. Nie mogę się przyczepić tutaj do stylu pisarskiego autora, bo ten był jak najbardziej okej. No i ten jednorożec na końcu pozamiatał wszystko
Opinia nie jest potwierdzona zakupem