Opis treści
Każda epoka i każde pokolenia intelektualistów ma swoje słowa klucze – pisze francuski historyk Jacques Lafaye. Dla teologów średniowiecznych było to zbawienie, dla scholastyków uniwersalia, dla filozofów oświeceniowych szczęście. Dla wykształconych intelektualistów z XVI i XVII wieku słowa klucze to curiositas, wiedza, retoryka i encyklopedia. Ostatnie pojawiło się w tym kontekście przez przypadkowe błędne odczytanie greckiego enkýklios paideía. Było pojęciem nieostrym i rzadko stosowanym, ale istniało w wyobraźni jako konstrukt i dawało rozliczne efekty. I dziś ma wymiar słowa magicznego, a jego zastosowanie znacznie się poszerzyło. (…) Dziś mamy Wikipedię, która daj dość zawodne i zwodnicze (ale jednak) poczucie bezpieczeństwa, że całość dostępnej wiedzy zgromadzona jest w jednym miejscu i da się do tego miejsca wirtualnie dotrzeć. Internet stał się Księgą, w której (pozornie) wszystko można znaleźć. Jest encyklopedią, biblioteką i teatrem zarazem. Marzenie o tym, by istniało jakieś miejsce, gdzie zgromadzony jest całokształt Wiedzy, jest niezmiennie w czasie i przestrzeni, to tylko „kategorie ludzkiego myślenia (…) bezustannie się tworzą, rozpadają, powstają na nowo, bezustannie zmieniają się, zalężnie od miejsca i czasu” - jak pisał Émile Durkheim.
(z Epilogu)