Opis treści
Janusz Mielczarek deklaruje się jako miłośnik prozy realistycznej w najlepszym wydaniu. Mianem swych mistrzów określa Babla, Steinbecka czy Paustowskiego. Wpływy tego sposobu pisania są wystarczająco widoczne w twórczości zakochanego w słowie prozaika, by nie podważać tych deklaracji. Ale przecież, ta na wskroś realistyczna proza jest podszyta magią i językowym rozpasaniem. Tu się odzywają późniejsi mistrzowie opowiadań Janusza Mielczarka – Gabriel Garcia Marquez i przede wszystkim Bohumil Hrabal. Można bez ryzyka pomyłki stwierdzić, iż w tej odmianie proza Mielczarka osiąga loty najwyższe. W „Tam, gdzie NIE rosły poziomki”, w „Motocyklu Pana Kafki”, w „Trąbce”, by wymienić tylko niektóre z tych opowiadań, które znalazły się w niniejszym tomie, rzeczywiste i nierzeczywiste ulega cudownemu stopieniu. Aż do utraty tchu, aż do bólu. Towarzyszy temu język wycyzelowany, rzadki już dzisiaj, ale i on podległy fragmentami zatraceniu w chwilach miłości i rozpaczy. Po mielczarkowsku nadałbym temu zbiorowi pysznych opowiadań miano prozy dojrzałych jabłek spadających z cudownego drzewa życia.
Bogdan Knop