„Odkąd Pan wezwał mnie nędznego do tak wysokiej służby, nie czuję już przynależności do czegokolwiek na tym świecie: do rodziny, ojczyzny ziemskiej, narodu, jakiegoś kierunku naukowego, do projektów, choćby i dobrych. Teraz, bardziej niż kiedykolwiek, uważam się tylko za niegodnego i pokornego „sługę Bożego i sługę sług Bożych”. Cały świat jest moją rodziną. To poczucie przynależności powszechnej musi nadawać ton i ożywiać mój umysł, serce i czyny.”
Dziennik duszy, adwent 1959