Opis treści
"Debiut Zyty Oryszyn z 1970 roku to napisana z czułością, ale niepozbawiona stylistycznej brawury opowieść o życiu na wsi. Opowieść, w której karty na pozór są już rozdane, a role i tożsamości, także płciowe, raz na zawsze przypisane, lecz mimo to życie tchnie, kędy chce, nie zważając na to, co esencjalne. Po pięćdziesięciu latach od pierwszego wydania Najadę czyta się jako przeciwwagę wobec tworzonego przez mężczyzn kanonu literatury chłopskiej. Myśliwski, Pilot, Redliński? Owszem, ale przede wszystkim Oryszyn.
*
Bohaterki Najady – Amy Topolniakówna, matka Sawki, zmarła pacjentka Ganowskiej, francuska babka Marychny, spędzająca noce z Leonem Wiśka, inne znikające we mgle kobiety – są „pannami z dzieckiem”, umierają przy porodzie lub w wyniku nielegalnej aborcji, być może popełniają samobójstwo z miłości, stając się nimfami – schodząc pod wodę jak w płyn owodniowy, w okryty tajemnicą kobiecy los.
– z posłowia Ingi Iwasiów
*
Proza Zyty Oryszyn rwie jak potok, pryska jak źródlana woda. Ani się obejrzysz, a siedzisz na wozie i plujesz pestkami od wiśni na okoliczne łąki. A potem zaglądasz ludziom przez zazdrostki i słuchasz historii opowiadanych „w te lepsze wieczory”. Jedną z nich jest ta szeptana przez Marychnę, dziewczynę nieco osobną i nie do końca odnajdującą się w rzeczywistości. Powieść sprzed pięćdziesięciu lat jest nadal aktualna, chociaż realia polskiej wsi zmieniły się nie do poznania.
– Sylwia Chutnik
*
Od pierwszej sceny, gdy na wiejskiej zabawie smyczek śmiga po pośladkach młodej dziewczyny, po scenę ostatnią – zaskakującą, mocną pointę pozornie beztroskiej historii - wszystko w tej książce jest namacalne, fizjologiczne i żywe. Oto wyjątkowa powieść wybitnej pisarki.
– Martyna Bunda
*
Fragment książki:
Po raz drugi zobaczył Marychnę na targu w Przyrowie pośród koszy z wiśniami, ale nie pomyślał o niej, dopóki nie podszedł tak blisko, że poczuł pot. Pot Marychny czerwonej na twarzy, w czerwonej sukience, z czerwonymi, obrzękłymi nogami. Rozsiadłej wśród wiśni pachnących jak ona – ostro, zjadliwie; pocących się jak ona – przemożnie, zawrotnie.
Poczuł, że ma język. Kiedy zasycha w gardle, a serce zaczyna drżeć jak młody lis – mawiał Molenda – można zrobić błąd, podejść bliżej, jeszcze i jeszcze bliżej, i chcieć tak pozostać – tuż-tuż. Ale nie pamiętał o tym Sawka i z drżeniem w sercu patrzył na jedyny biały punkt na plecach Marychny, gdzie kończyła się opalenizna na karku, a zaczynała czerwień sukni, a gdzie miejsca było na tyle, żeby zmieściły się wargi.
*
Biogram autorki:
Zyta Oryszyn (1940–2018) – pisarka i dziennikarka. Autorka powieści, takich jak Melodramat, Gaba-Gaba, czyli 28 części wielkiego okrętu, Czarna iluminacja, Madam Frankensztajn. Dwie ostatnie wydała w drugim obiegu, w którym udzielała się też jako redaktorka, m.in. „Wezwania” i „Kultury Niezależnej”. Za Ocalenie Atlantydy została uhonorowana Nagrodą Literacką dla Autorki Gryfia i Nagrodą Literacką Gdynia oraz była nominowana do Nagrody Literackiej Nike. Najada ukazała się po raz pierwszy w roku 1970 i była jej debiutem. Oryszyn otrzymała za nią Nagrodę im. Wilhelma Macha."