Opis treści
„Do początku 1944 r. trasy przelotów ze zrzutami dla AK wiodły z Wielkiej Brytanii nad Danią i Szwecją, zaś od 1944 r. daleko dystansowe, czterosilnikowe maszyny typu B-24 „Liberator” i Handley Page „Halifax” docierały nad Polskę trasami z włoskiej bazy w Brindisi koło Campo Cassale przelatując nad Jugosławią, Węgrami i Słowacją nad górami Dynarskimi i nad Karpatami. Loty nad Polskę wykonywały początkowo załogi angielskiego 148 Dywizjonu Specjalnego Przeznaczenia RAF (148 Special Duty Squadron) i polskiej 1586 Eskadry Specjalnego Przeznaczenia (1586 (P) Special Duty Flight). Do tego grona doszedł także 178 Dywizjon Specjalnego Przeznaczenia RAF i okolicznościowo dywizjony lotnictwa Południowej Afryki (SAAF). Częstotliwość lotów do Polski była różna, a dowództwo AK w zrzutach upatrywało główną drogę uzbrojenia podziemia. O ile lotnictwo jako symbol nowoczesności – paradoksalnie, pozostawiło po sobie wiele trwałych zabytków tak maszyn jak i miejsc operowania tychże, o tyle działania spadochronowe postrzegane są jako ulotny fakt dziejowy. I o ile w wypadku wielkich operacji desantowych, takich jak „Merkury”, „Market-Garden”, czy „Varsity”pola zrzutów kojarzone są bezpośrednio z działaniami wojennymi konkretnych jednostek, dowódców, o tyle pola zrzutów lotniczych z pomocą dla okupowanego kraju i konspiracyjne lądowiska z racji swego przeznaczenia i roli nie odcisnęły się tak mocno w krajobrazie i ludzkiej świadomości”.
(Ze wstępu)