Opis treści
Pływalnia jest dramatem wyjątkowym, bo jego akcja, choć metaforyczna, naprawdę rozgrywa się w wodzie (tak jak Rejs Marka Piwowskiego naprawdę rozgrywał się na statku, a Na pełnym morzu Mrożka w łódce). Woda kapie, ciurczy, szumi i rozbryzguje się z trzaskiem na kafelkach. Postacie ubierają się w kostiumy i wchodzą do basenu, zanurzają niemłode już ciała, kołyszą się, oddychają rytmicznie i parskają, aż słowa i pojedyncze głoski rozsypują się na kartce… Drab umiejętnie i z fantazją stosuje mimetyzm formalny, ale przecież naszym zadaniem jest doświadczenie prawdziwego zanurzenia, a nie tylko lektura pomysłowo zapisanego tekstu! Czytajmy więc Pływalnię tak, żeby się pośliznąć na mokrej płytce, zmarznąć pod prysznicem, struchleć na słupku, a potem z impetem wskoczyć do wody i przeżyć w niej taneczną ekstazę przy piosence Blondie. Jak wywołać tego rodzaju doświadczenie na scenie, w telewizji czy radiu? Jest na to wiele sposobów, ale inwencję pozostawiam reżyserom. Takiego spektaklu (widowiska telewizyjnego, słuchowiska), jaki wyobraziła sobie Magdalena Drab, jeszcze w polskim teatrze nie było.
komentarz Jacka Kopcińskiego do sztuki