Opis treści
To miejsce, gdzie spędziliśmy noc z oddziałem armii Czadu – płaski kawał pustyni pomiędzy wielkimi wydmami – na mapie nazywa się rondo de Gaulle’a. Nikt z nas nie rozpoznałby nazajutrz tego miejsca, bo nic, w naszych oczach, nie wyróżnia go z pejzażu, który ciągnie się wokół. Tutaj jednak krzyżują się szlaki.
Rondo de Gaulle’a to owoc roku spędzonego w drodze przez Afrykę od Casablanki do Kinszasy. Zapis tego nieustającego spotkania z drugim człowiekiem, w jakie przemienia się samotna podróż przez kontynent, o którym Graham Greene mówił, że ma kształt ludzkiego serca.