Opis treści
Książka powraca do idei sięgającej korzeniami kultury antycznej, mocno dzisiaj zapomnianej, którą jest związek łączący treść i formę. Zależność między sprowadzonym do niezbędnego minimum materiałem językowym w funkcji tworzywa a sposobem jego uformowania stanowi kwintesencję poniższego studium, nieprzypadkowo poświęconego właśnie małym formom filmowym i audiowizualnym. W wielu kulturach sztuka małej formy jest od dawna kultywowana i wysoko ceniona. Nie ulega jednak najmniejszej wątpliwości, że kinematografia wniosła w tę specyficzną sferę twórczości swój znaczący wkład. Wszystko zaczęło się przecież od ruchomego mikroobrazka wyświetlanego w postaci krótkich parudziesięciosekundowych filmików, zaś kino światowe wykreowało z biegiem lat niezwykle cenny, unikatowy zbiór znakomitych dzieł, których wspólną cechę stanowi miniaturowych rozmiarów forma. W książce mowa jest o przeszłości małych form, które przywołane i twórczo zaadaptowane, wkrótce mogą stać się przyszłością komunikowania i kultury audiowizualnej. Wróżenie z fusów? Niekoniecznie, rozejrzyjmy się uważnie wokół, obserwując to, co nas dzisiaj otacza. Kto zaręczy, że formuła parugodzinnych spektakli kinowych kiedyś się nie wyczerpie, a ludzie zawsze będą chcieli oglądać wielkie produkcje tylko dlatego, że wydano na nie setki milionów dolarów? Być może, przyszłością komunikowania jest mała forma? Jeśli tak, warto dostrzec jej istnienie, spojrzeć na nią z należną uwagą, pozbywając się uprzedzeń, i przyjrzeć się bliżej jej właściwościom już dzisiaj.