Opis treści
Święta pełne uśmiechu z Mikołajem Bez Skarpet, latającymi chichotkami i bardzo sennymi duszkami!
Ho, ho, ho… choinka! Co za pech, a właściwie pan Pech szepczący myląco do ucha: „Jędrusiowi – sukienkę, Basi – straż pożarną…”. Jak świat światem, takiego zamieszania nie było. Nie ma czasu do stracenia! Na prezenty czekają dzieci z odległych zakątków, a nawet smok – najgrzeczniejszy, o jakim słyszano.
Na siwą brodę Mikołaja! Rudolfie, pędź ile sił w kopytkach...