Opis treści
Przyspieszyła kroku i niemal zaczęła biec. Kiedy dopadła drzwi, zatrzymała się jak wryta. To nie był stos starych ubrań. To prawda, ubrania były stare, podobnie jak ciało, które okrywały. Tuppence pochyliła się, a potem wyprostowała, wspierając na klamce.
- Izaak! - krzyknęła. - Izaak, Biedny stary Izaak. Na pewno, och, na pewno nie żyje.