Opis treści
Jak pisze papież Franciszek, Miłosierdzie Boga tak dalece zmienia serce człowieka, że on sam staje się zdolny do miłosierdzia, dlatego – dodaje – „jest moim gorącym życzeniem, aby chrześcijanie zastanowili się podczas Jubileuszu [Roku Miłosierdzia] nad uczynkami miłosierdzia względem ciała i względem ducha” (por. MV, 15).
Temu zastanowieniu się może doskonale służyć książka włoskiej teolog Cettiny Militello, która w bardzo obrazowy i ciekawy sposób aktualizuje nasze rozumienie uczynków miłosierdzia, a stawiając niewygodne dla czytelnika pytania, niepokojąc go, inspiruje do wyrabiania w sobie „wyobraźni miłosierdzia” – wrażliwych oczu, czułego serca, zasłuchanych uszu na wszelkie biedy naszych braci, duchowe i fizyczne. Oprócz tego, co o wiele ważniejsze, autorka uświadamia czytelnikowi, że „uczynki miłosierdzia”, to nie jakieś dodatkowe obowiązki chrześcijańskie, sporadyczne akcje. „Uczynki miłosierdzia” to po prostu… styl życia, zwykła potrzeba serca, coś niezwykle podstawowego, bo czyż można być chrześcijaninem nie żyjąc w solidarnej życzliwości?
Autorka unika górnolotnych myśli, przeciwnie – odwołuje się do naszego codziennego doświadczenia, pisząc np. o kłopotliwym upominaniu grzesznych, ostrzega przed „obsesją upominania”, w której „nie chodzi o upomnienie w cztery oczy, ale ciężki, twardy i nieustępliwy dyktat, nakaz, który często nie dociera do samego mówcy… Chodzi tu o takie upomnienie, które jest krótko mówiąc groźbą, a często już na wstępie potępieniem, odrzuceniem uzasadnionej racji bycia, tej racji istnienia przekazanej w pamięci miłosierdzia, jaka dla nas chrześcijan jest wpisana [w życie] wspólnoty i tych, którzy do niej należą”.