Opis treści
Gdy nadzieja zmieniła się w żałobę, a żałobę przyćmił strach.
Mieszkaliśmy w kamienicy przy Żurawiej 28, gdy wybuchło Powstanie Warszawskie.
Tego dnia z mamą drylowałyśmy wiśnie, a tata jak zwykle z kanapką w kieszeni poszedł do pracy. Nigdy już z niej nie wrócił.
Ten letni sierpniowy dzień stał się początkiem apokalipsy, która przetoczyła się nad naszymi głowami. My, zwykli cywile, zapłaciliśmy za nią najwyższą cenę. Nikt nas nie pytał o zdanie. Nikt nas nie uprzedził. Niespodziewanie znaleźliśmy się w wirze historii, który pochłonął setki tysięcy niewinnych, bezbronnych ludzi.
I choć przetrwałam, doświadczając piekła obozu Auschwitz, nie miałam do kogo i do czego wracać.
Moje życie zakończyło się 1 sierpnia 1944 roku.
WolneLitery 21-08-2023
WolneLitery 21-08-2023
Sierpień to wyjątkowy czas w Warszawie. Obchody wybuchu Powstania Warszawskiego zawsze wywołują u mnie ciarki i chwilę na zadumę. Uwielbiam ten moment, gdy stolica zastyga. Jak wszyscy z ciągłego biegu nagle po prostu się zatrzymują. Jak zaczynają wyć syreny. Jak miasto pokrywa się dymem od rac, a Powstańcy razem z nami śpiewają Zakazane piosenki. Ten wyjątkowy moment w tym roku połączyłam z wyjątkowa książka. Historia, która porusza. Zwykła rodzina, mąż, żona, dzieci, a obok nich okupant. To oni walczyli o swoje lepsze jutro, zachowywali pozory normalności i wierzyli, że wszystko będzie dobrze. Następne historie dotyczą już życia w obozie. Mocne i łapiące za serce wspomnienia obok, których nie da się przejść obojętnie. Polecam!
Opinia nie jest potwierdzona zakupem