Opis treści
(...) Zapolski, cóż za fantastycznie zapętlona postać! Pozornie bliska Musilowemu człowiekowi bez właściwości, jednak dużo głębsza, a tym samym ciekawsza, bo nieodgadniona. Postać z ogromnym potencjałem, niestety, w znacznej mierze niewykorzystanym; potencjałem kogoś, kto mógłbym zostać : mordercą, księdzem, chirurgiem, politykiem albo telemarketerem. I po trosze jest każdym z nich. Z drugiej strony jest to osobowość pełna sprzeczności. Bez wątpienia postać ta jest głęboko osadzona w polskiej kulturze i i tradycji, zwłaszcza romantycznej, a przecież przez tę kulturę sponiewierana i odrzucona. Postać, która umyka obiektywnej ocenie, bo nie pcha się na pierwszy plan, woli być bohaterem drugorzędnych powieści, niż balować na kartach mainstreamowych dzieł z tzw. górnej półki. Nikt się nad Zapolskim nie zastanawia, nikogo nie interesuje, co go trapi, co go boli i co mu na wątrobie zalega. Jednakowoż czy tak mało zbadana figura może nie budzić fascynacji?! Dlatego musimy, musimy czytać o Zapolskim i się Zapolskim przejmować! Musimy śledzić jego niepewne krok; siedzieć mu na plecach i, niesieni przez niego tą swoistą Via Dolorosa, dojść tam, gdzie on. Wtedy się przekonamy, że Zapolski niczym nie różni się od nas, dlatego jest nam tak obmierzły i nienawistny, a więc bliski.
(Dziennik Wszechpolski)