Pisać o pobycie malarza Sulimowa w Bretanii nie wspominając Sandomierza, byłoby błędem. To bowiem tutaj, w mieście, które przed laty oczarowało go swym niepowtarzalnym urokiem, zrodził się jego pierwszy kontakt i nadzieja na wyjazd w poszukiwaniu artystycznych wrażeń w zachodniej Europie.Związek z bretońskim wybrzeżem był, jak ten z Sandomierzem,owocem przypadku.„Pamiętam, opowiadał artysta, przyjechaliśmy z Kijowa doSandomierza na wycieczkę. Pieniędzy nie mieliśmy wielewięc ...
"Bez wstępnych ceregieli, niejako z marszu odpiął jej prawą, sięgającą łokcia, skórzaną rękawiczkę i złożył pocałunek na wilgotnym, zaróżowionym przegubie dłoni. Odwijając rękawiczkę powtórzył pocałunek na lewej ręce. Jak dotąd był to zawsze niezawodny gest, symboliczny wstęp do każdej gry miłosnej. W tym właśnie momencie ogarnął go niepokój. Powinien był już czuć dreszcz podniecenia, skurcz w krtani i lędźwiach, znak, iż gotów jest do miłosnego aktu. Nie tak dawno sam widok ...
Pisząc, w miarę chronologicznie, szkice o literaturze Łotwy, o jej dziełach i losach, prezentując najciekawszych i najistotniejszych protagonistów, napotykamy trudności warsztatowe szczególnego rodzaju. Z uwagi na specyfikę dwujęzyczności tej literatury musimy prowadzić narrację dwutorowo i równolegle jednocześnie. Stąd wywód wydać się może nieco zaciemniony, ale te obie wody płynące obok siebie i nawzajem się zasilające: główny nurt to rzeka bardziej zasob...
Dawne wierzenia plemion estońskich i liwskich były zdeterminowane przez animizm czyli kompleks wierzeń, typowych dla religii pierwotnych, zakładający równoległe istnienie przenikających się światów: materialnego i duchowego. Komplementarne istnienie duszy i ciała, zarówno u ludzi jak i u zwierząt, roślin, żywiołów, minerałów, całości świata, przy czym bardzo ważna była współzależność żyjących, od duchów ich zmarłych przodków. Duchy zmarłych przodków pełniły...
Nikodem Dyzma w Łyskowie to znakomicie, świetnie napisana książka opowiadająca dzieje Nikodema Dyzmy, bohatera powieści Dołęgi Mostowicza w łyskowskim okresie jego życia, zanim jeszcze trafił do Warszawy, a potem do Koborowa, gdzie zrobił oszałamiającą karierę. Pomysł Tadeusza Zubińskiego by opisać życie i dzieje Dyzmy z tamtego okresu to pomysł znakomity, a sama książka doczekała się znakomitej recenzji Ryszarda K. Sławińskiego, który m.in. tak o niej pisze: Pomysł T...
Człowiek, według Poego, gdyby był w stanie odrzucić ciało, przestałby istnieć na własny rachunek, i wtedy stałby się koniecznie Bogiem. Ale to jest niemożebne, inaczej przypuścićby należało, że czynność Boża może wrócić nazad, coby ją robiło bezcelową. Człowiek jest stworzeniem. Stworzenia są to myśli Boże. A myśl nie może być jak tylko nieodwołalną. Zatem śmierć nawet nie uwolni nas od ciała. Da nam tylko inne, doskonalsze, doskonałe zupełnie, skończone, nieśmiertelne. I wsz...
Następnego dnia wypadała niedziela, doktor Szenk nie lubił niedzieli. W niedzielę najczęściej ludzie się wieszają, są na to dowody statystyczne - odpowiadał gdy go pytano dlaczego przychodzi w poniedziałki taki ponury. Dawniej, to znaczy przed wojną, w niedzielę upijał się albo łajdaczył. Z czasem zarzucił picie, bo zauważył, że wywołuje u niego przygnębienie. Nawet, co było nieuniknione przy jego konstrukcji psychicznej na kacu miewał myśli samobójcze. Ale w zamian potrafił ...
Narody bałtyjskie należą do indoeuropejskiej rodziny językowej, zamieszkują południowo-wschodnie wybrzeże Bałtyku, nazywanego przez Łotyszy „Bursztynowym”. Najczęściej samą nazwę Bałtyk wywodzi się z łacińskiego balteum – pas, wstęga, stąd Mare Balticum. Warto odnotować, że już Pliniusz w swej Historii Naturalnej używa nazwy Baltia, lecz jako określenie Skandynawii. Badacze litewscy przyjmują, że przodkowie dzisiejszych Bałtów wkroczyli na te tereny około 2500 p....
"I tak ruszył ten szczególny kondukt. Na przedzie bryczka ze zwisającym ciałem, nogi na jedną stronę, głowa na drugą. Prezes Podkański podtrzymywał głowę. Konie tłukły ziemię, a u nosa powożącego zieleniała kapka potu, dziwnie nie miał śmiałości, aby ją strącić. Za bryczką szła Aleksandra, po jej bokach czujni, aby w każdej chwili złapać mdlejącą, Uxakowski i Wiktor, flankowali ją popielatą jak księdza z monstrancją. Chcieli, ale nie dała się wziąć pod ramiona. Ostatni toczył...
Wyspa Zaczarowana. Legendy i mity dawnej Irlandii - Po raz pierwszy po polsku kompleksowe opracowanie mitologii Celtów irlandzkich. Napisane żywym, barwnym językiem, czyta się z prawdziwą przyjemnością. Autor umie znakomicie opowiadać, przekazać nam i wiedzę i obrazy i niepowtarzalny nastrój Irlandii - Wyspy Zaczarowanej. Książka zawiera takie oto rozdziały: Wprowadzenie Korzenie i źródła Celtycki raj a wieczność celtyckiej duszy Celtyckie rośliny i zwierzęta magiczne oraz sy...
Z krawatem jednak pomylił się. Było to o cały rok później, nie październik 39 a październik 40 roku. Wówczas to zaprzestał noszenia krawatów. Na sugestie, tak to oględnie można nazwać, niejakiego Boczkowskiego. Kim był ów Boczkowski? I jaki był jego wpływ na życie Jassmonta? Otóż pan Mateusz, może Marian, nie, jednak Mateusz Boczkowski, sama poczciwość, dał zatrudnienie Jassmontowi w swoim tartaczku pod Pruszkowem. Mało kogo wojna tak dotknęła jak Boczkowskiego, nie w sensie ...