Tym razem nowe wiersze Yolandy bardzo wyraziście oddychają jej ukochanym Paryżem. Już pierwszy wiersz przenosi nas w tamtą atmosferę. Ale otrzemy się tu także o Genewę, o Karaiby, o Martynikę, a nawet o wioskę Majów… To są oczywiście plony rozmaitych podróży. Osobliwa wędrówka Yolandy poprzez wielokulturowość zapewne z roku na rok formatowała światoobraz jej życia. W jednym z wierszy poetka wyznaje: śnię w dwóch językach, w żadnym do końca… Ale - co ciekawe - sedno tych wiers...
Roger Caillois pisał w komentarzach do swojej Sztuki poetyckiej, że poetą zostaje się, czytając innych poetów. Ale później poeta wyzwala się „od tych wpływów i wyrabia sobie własny styl, który z kolei wywiera wpływ na innych” (tłum. A. Frybesowa). Nie każdemu się to udaje. Poezja przeglądająca się w doświadczeniach innych, to zjawisko najczęstsze. Czytając wiersz, jakbyśmy patrzyli w lustro, w którym odbija się znana nam rzeczywistość. Janina Barbara Sokołowska zakryła lustro...
Młodość to krzyk, co bardzo dobrze wie każdy, kto był kiedyś młody. “Nie pora umierać” to wyciąg prosto z młodzieńczych nocy, kiedy każde uczucie jest na ostrzu noża i strzela tysiącem ekspresji oraz prostych słów. Dobrze wejść na chwilę w podobną rzeczywistość, aby poczuć, jak znów bije serce w tym dobrze znanym rytmie. Mam dwadzieścia cztery lata. Posmakowałam alkoholu cielesności bezsennych nocy kokainy. Mało? Nie dostanę dzięki temu pracy. Nie założy nikt ze mną rodzi...
John a’Beckett przybył do Kruczego Borku z Melbourne, znajdującego się na przedpolu Alp Australijskich. Wpierw oczywiście dotarł do Warszawy, a potem do miejsca, które stało się tytułem tej książki. W konsekwencji swego przybycia nad Wisłę dokonała się w Johnie transformacja z dramaturga w poetę. To było jakby nieuniknione, bo przecież ten erudyta, filozof i znawca teatru uwielbiał kraje natchnione. I to tutaj odnalazł fascynację literaturą wysoką, czyli poezją. Poza stolic...
Czy to czysta klasyka lecąca na skrzydłach orfickich strof? Nie do końca - Mieczysław Szabaga wychodząc od śródziemnomorskich motywów, ustanawia swój świat, w którym liczy się ciągła świeżość perspektywy i rześki język. Takie wersy mogłyby płynąć z ust współczesnej Pytii, która jest czułą patronką tego zbioru wierszy. "Na delfijskim etacie" to po prostu spotkanie z uniwersalną poetycką mocą.
Poezja zawsze była formą ustawiania swojego głosu w ramach poplątanych strumieni wersów. Niektóre z tych poetyckich wypowiedzi mają w sobie nutkę szaleństwa, inne są czyste i krystaliczne niczym rosa w Tybecie. "Kiedy wypowiem" to eleganckie połączenie tych dwóch sposobów wyrażania myśli, bo na tej poetyckiej karuzeli czasem siedzą ludzie z krwi i kości, a czasem kamienni mędrcy, którzy swobodnie uśmiechają się w kierunku czytelników. To poezja niczym eksponat z Sevres!...
Tworzy dużo, większość do szuflady. To przez jej rozbuchane ego. Jednak niektórymi owocami swej twórczości dzieli się z innymi na swoim blogu, stronie autorskiej i w audycji radiowej Bibliotekarium.pl.
Teraz zdecydowała się na ten krok.
Przed wami jej pierwszy tomik "Wszystko już było", bo czyż nie?
Czy można przedstawić współczesną sytuację społeczno-ekonomiczną w postaci wesołych, choć też czasem nostalgicznych i cierpkich rymowanych ballad? Marek Szewczyk udowadnia, że jest to jak najbardziej możliwe, wchodząc w buty uważnych komentatorów spektaklu współczesności. Emigracja, wypaczenia polityczne, wszechobecne bareizmy to tematy, które skrzą się w "Bajkach polskich" niczym egzotyczna, lecz tak dobrze znana gwiazda. Miłośnicy rymu, ulicznych ballad i spojrzenia na poli...
O Warszawie powiedziano sporo, ale wciąż można odkryć w niej nierozpoznane zakamarki, które ustąpią pod językiem wrażliwego obserwatora. Monika Żórawińska-Gołoś chodzi, patrzy, wygląda przez okno i filtruje przeżywanie, aby za jakiś czas na jego podstawie skonstruować kilka sensualnych wersów. "Pokój z widokiem na Pałac Kultury" to tak naprawdę spojrzenie do wnętrza czułej postaci, która z miłością i ciekawością wstępuje w warszawskie mikroświaty, aby znaleźć w nich długo pos...
"Mokre rzęsy dziewcząt" to historia, która sprytnie łączy w sobie potencjał gromkich wzruszeń i dekonstrukcji miłosnego pola gry. Maciej Adamczyk gra na słowach tak, jakby po gęstych rzęsach przejeżdżał smyczkiem namoczonym w żywicy. To nie 99 problemów, ale 99 stron, a każda z nich to harda emocjonalna przeprawa dla wymagającego czytelnika.
Piotr Stareńczak - urodzony w 1987, poeta, prozaik, eseista.
Ukończył studia filozoficzne na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy. Współtwórca grupy literackiej "Et cetera", która działa od 2006 roku.
Wiersze i eseje publikował w Akancie, Okolicy poetów - Kwartalniku, Atheneum, Pedagogia Christiana, Filosofiji.
Dotychczas wydał trzy książki.
Artur Dudziński - urodzony w Poznaniu w 1967 roku. Publikował w „Twórczości”, „Krytyce literackiej”, „Replice”, „Przeglądzie prawosławnym”, w „Wizjach”, „Czasie literatury”, w „Protokole kulturalnym” i „MEGA*ZINE Lost&Found”. W roku 2018 opublikował dwa tomiki utworów prozą: „Kąty” i „Dyptyk wschodni”. Pisze głównie prozę. Jest autorem wierszy opublikowanych w kwartalniku „eleWator”. Współpracuje z rzeszowską Sceną Nowej Dramaturgii i Instytutem Teatralnym nad sceniczną adapt...
"Pisarze, nie mordujcie własnych dzieci" to czułe, nowatorskie, przemyślane i czasem konceptualne opowiadania. Agata Wielgołaska sprytnie łączy w nich swoje polskie i tureckie doświadczenia oraz cały pakiet świeżych myśli o świecie, kulturze i pisaniu. Nie mordujcie własnych dzieci, ale katujcie kolejny strony, aby zdążyć przed świtem...
Agnieszka Zajdowicz - urodzona w Białymstoku. Rocznik 1976. Poetka, kociara, nadwrażliwiec, chodzi spać z kurami, budzi się o "Wpół do szóstej" - zgodnie z tytułem bloga, który prowadzi.
Jej wiersze prezentowane były na antenie Radia Akadera i Radia Muzyczna Cyganeria oraz wyświetlane na kamienicy przy ulicy Brackiej w Krakowie.
Ma 30 lat, urodziła się w Sochaczewie na Mazowszu, obecnie mieszka w Gdańsku. Kończy doktorat w Katedrze i Zakładzie Mikrobiologii Farmaceutycznej Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, przez rok pracowała jako copywriter w interaktywnej agencji reklamowej. Niedawno została mamą. Mądre rady dla osoby, która się we mnie rozpada Musisz codziennie zadawać sobie nowe wysiłki. Przekopywać do tego, co już przepadło. Łudzić – to się skończy, chociaż powraca jak mantra. Każdego dnia...
Adam Gałbas jest związany z piekarskim podziemiem artystycznym. Autor wierszy, dramatów oraz piosenek. Do tej pory wydał tomik poezji Dziura Mentalna (2017), który był odzwierciedleniem stanów psychiki, dostępnych tylko dla ludzi na granicy wariactwa lub wariatów. Autor umiłował tę tematykę (albo ona jego) z uwagi na fakt, iż sztuka w tym zakresie ma jeszcze coś do powiedzenia. Obecny tomik jest także nacechowany obłędem, lecz już nie w formie a tematyce utworów....
"Przeszłość chwili obecnej" to czułe i bezpretensjonalne wiersze. Dawno już nikt z tak doskonale wyważoną prostotą nie opowiadał o miłości. Paulina Adamczyk z sercem na dłoni i duszą na ramieniu buduje przed nami magiczne światy uczuć i potrzeby bliskości. Jeśli tak ma wyglądać poezja współczesna, to czas otworzyć jej szeroko drzwi i zaprosić ją na wygodny fotel.
Miejsce urodzenia jest jak chip wszczepiony pod skórę. Jest z nami na zawsze, niezależnie od tego, gdzie przebywamy, i czy tego chcemy. Wyczula, nadaje kierunek, uodparnia, determinuje. I zawsze ciągnie „do domu”. Lubimy mitologizować miejsce pochodzenia, chcąc mu (a przy okazji sobie) dodać wyjątkowości i magii. We mnie Nowa Ruda zaszczepiła słabość do małych miast, gdzie wszystko jest bardziej wyeksponowane, kontrastowe, dotknięte groźbą marazmu i beznadziei. A przecież wsz...
Nazywam się Oskar i jestem pozytywnie nastawionym do życia dziewiętnastolatkiem, który pewnego dnia zapragnął stworzyć swój własny świat. Już od wielu lat miałem w głowie pomysł na wyjątkową historię, kreowałem ją przez spory kawał czasu, ale czegoś mi w niej brakowało. Przed rokiem udało mi się odnaleźć ten brakujący element i tak zaczęła powstawać pierwsza książka opowiadająca historię Piotra Reya. Na stworzenie pierwszej części „Przedwiecznego” poświęciłem wiele godzin i n...
To zadziwiające jak pusto zrobiło się w domu bez Leokadii. Wszystko stało na swoim miejscu, a mimo to głos odbijał się od ścian szerokim, dudniącym echem, jakby wyniesiono ze środka meble i pozwijano dywany. Leokadia nigdy nie była osobą wylewną i towarzyską, ale po zniknięciu Anny całkiem zamknęła się w sobie. Zyskała nową przestrzeń, której nie potrafiła w żaden sposób zapełnić. najboleśniejsze było to, że nie potrafiła jej wypełnić sobą. Pozostał niepokój podobny do natręt...