– Tatusiu, jak ma na imię ten dzidziuś? – zapytała jedna z córek państwa Martin. „Dzidziuś” to była Tereska. Ojciec nazywał ją swoją „królewną”. Otoczona miłością mamy, taty i czterech starszych sióstr, mogła wyrosnąć na bardzo rozpieszczoną dziewczynkę. Nie da się ukryć, że czasami złościła się i bywała niegrzeczna. Jednak Teresa wpadła na pewien pomysł: postanowiła, że zostanie świętą. Aby osiągnąć swój cel, będzie nieustannie kochać Boga i na wszystko, o co j...