Pewnie na lekcjach języka polskiego słyszeliście co nieco o Marii Konopnickiej. Że była poetką, autorką słynnej Roty i baśni, którą wszyscy znają: O krasnoludkach i sierotce Marysi. Być może kojarzycie ją też z czarno-białych zdjęć – poważną panią w kapeluszu i z monoklem… Ale czy wiecie, że Konopnicka wyprzedzała swoją epokę pod każdym względem? Ta niezwykle śmiała, odważna, często kontrowersyjna kobieta nie bała się stanowczo wygłaszać swoich opinii, a to, co pisała i mówił...
Wiersze dla dzieci Marii Konopnickiej wpisały się do kanonu polskiej literatury. Należą do tych wierszy, które dzieci uwielbiają słuchać, dorośli czytać, a piosenkarze śpiewać. Od pokoleń oczarowują najmłodszych czytelników bliską dziecięcej wyobraźni tematyką i urzekającą melodią polskiego języka. W wierszach mowa jest o bocianach, krasnoludkach, dzieciach bawiących się w ogrodzie, dojrzewających w sadzie owocach. Wsłuchując się w utwory Marii Konopnickiej, dzieci oddychają ...
"Moja książeczka to reprint, czyli wznowienie książki w takiej samej szacie graficznej, jak jej pierwsze wydanie z 1891 roku. Autorką „Mojej Książeczki” jest Maria Konopnicka, znana i ceniona poetka. Wiersze artystki, mimo, że napisane zostały ponad 100 lat temu, do dziś chętnie czytane są przez dzieci i ich rodziców. Autorka zapoznaje najmłodszych czytelników z otaczającym ich światem: przybliża im piękno przyrody, oprowadza po lesie i ogrodzie. Poprzez zabawę uczy szacunku,...
Cztery pokolenia wchłaniały ją jak powietrze – a powietrze jest, jak wiadomo, niewidzialne. Czytelnicy nie zastanawiali się nad Konopnicką, a krytycy zawsze mieli jej coś do zarzucenia. Że jest, na przykład, naiwna – albo „bierze na egzamin Pana Boga”. Widziana z bliska, okazuje się poetką buntu. Powietrze staje się namacalne, gdy zmienia się w wicher – łatwe rymy Konopnickiej umieją zgęścić się w gniew. Taką Konopnicką cenili Leśmian i Miłosz. Sarkastyczna, ironiczna, depres...
Fragment: "Patrzyłam na nią zdumiona. Stała przede mną prosta, chuda, trochę sztywna, w czarnej, wełnianej, bardzo czystej, wytartej i gęsto wycerowanej sukni, w czarnej okrywce, którą widocznie sama sobie uszyła, w wyrudziałym kapeluszu i w nicianych rękawiczkach. Jej energiczna, śniada, srodze wymizerowana twarz świeciła gorączkowym spojrzeniem ciemnych, głęboko zapadłych, podkrążonych oczu i czerwonością warg drobnych, spieczonych. Gładko zaczesane na wklęsłych skroniach w...
Fragment: "Park był pusty. Ci, co tu bywają rankiem, już odeszli, ci, co szukają cienia i chłodu, nie przyszli jeszcze. Natężone gorąco zdawało się wzmagać wśród zupełnej ciszy, a oddalone cykania koników polnych podobne były do lekkiego trzasku niewidzialnych, podsycających żar południa iskier. Naraz usłyszałam za sobą pośpieszny stukot kija. Obejrzałem się. Ku ławce mojej szła drobnym, pospiesznym krokiem mała, mocno do ziemi przygięta staruszka. Biały jej czepiec olśniewaj...
“Nasza szkapa” to nowela Marii Konopnickiej, poetki i nowelistki okresu realizmu. Jest ona uznawana za jedną z najwybitniejszych polskich pisarek.Nowela ma formę wspomnień kilkunastoletniego chłopca, Wicka Mostowiaka, który mieszka z rodzicami i braćmi na warszawskim Powiślu, w jednej z najuboższych dzielnic Warszawy. Chłopiec w prostych słowach relacjonuje codzienne wydarzenia, które składają się na życie w nędznej kamienicy. Ojciec, w momencie rozpoczęcia akcji noweli strac...
Reportaż opisujący życie warszawskich więźniarek. Wnikliwe studium losów osadzonych kobiet, ich historii, towarzyszących im pragnień czy emocji. Egzystencja więzienna, choć tak różna od życia ludzi wolnych, pozwala na nawiązywanie relacji, zwierzenia, czasem także próby odnalezienia miłości. Najbardziej przejmujące okazuje się jednak cierpienie, nierozerwalnie wplecione w losy więźniarek.
Kucharka Urbanowa zmaga się z problemem alkoholowym. Uzależnienie sprawia, że kobieta przestaje sobie radzić z wypełnianiem zleconych jej obowiązków. Mimo niełatwej codzienności stara się otoczyć opieką syna. Jasiek ma zostać szewcem, ale ubóstwo i zaniedbanie, stanowiące jego codzienność, utrudniają realizację tego zamierzenia. Wbrew trudnej rzeczywistości Urbanowa wierzy, że jej syna czeka odmiana losu.
Cykl nowel traktujących o społeczności normandzkiej, jej codzienności, tradycji i kulturze. Istotną rolę odgrywają tu kobiety: zaradne, bezkompromisowe lub cierpiące nędzę, zawsze twardo stąpające po ziemi i racjonalnie oceniające rzeczywistość. Ważnym bohaterem jest morze, które potrafi zapewnić szczęście oraz źródło utrzymania, lecz także odebrać życie.
Tytułowy Wojciech Zapała, ubogi starzec, mieszkał w skromnej chacie pod lasem. Mężczyzna przygarnął sierotę, a następnie wychowywał małego Antka najlepiej jak potrafił. Zapała wciąż opowiadał dziecku o swojej żołnierskiej przeszłości, w którą wpisany był kult Napoleona. Starzec obiecał sobie, że przed śmiercią spełni marzenie chłopca – przedstawi mu cesarza.
Mieszkańcy całej ulicy płacili Józefowej, by ta przynosiła im wodę. Ta wyjątkowa silna i postawna kobieta pracowała za dobrego konia. Nikt nie mógł dorównać jej krzepie. Mimo tego Józefowa całkowicie oddana była swemu mężowi. To jego wychwalała przed wszystkimi, opowiadając o jego sile i męstwie. Jednak każdy kto choć raz spotkał Józefa Glapa, mógł przekonać się, że nie ma nic bardziej sprzecznego z rzeczywistością. Był to chłop chuderlawy, wątłej budowy i do tego z piskliwym...
Literacka scenka rodzajowa z pochówku 43-letniego posłańca miejskiego. Mechaniczne działania posługaczy zestawione są z rozpaczą osieroconych dzieci i z zabiegami umęczonej matki. Starsza, ledwo widząca kobieta z przesadną gorliwością dba o ceremoniał, wydała w końcu wszystkie pieniądze, by syn nie szedł do ziemi anonimowo.
Los sprawił, że Marjanna z Dąbrówki wybrała się w drogę do Brazylii. O celu swojej podróży, jak i o jej długości wiedziała tylko tyle, że to dalej niż Częstochowa. Nie mówiła w żadnym obcym języku, ale nie miała w sobie ni grama strachu. Gdy tylko okazało się, że młoda pani po wyjściu za mąż za pensylwańczyka trafiła samotnie do Brazylii i potrzebuje wsparcia, trzeba było wysłać jej pomoc. A jedyną pomocą na jaką liczyła, była jej ulubiona służąca. Tak też Marjannę wyprawiono...
Wspomnienie o dziecięcych latach spędzonych u boku opiekunki Anusi. Panna Kowalska, bo tak się nazywała, mimo szlacheckiego pochodzenia, nie wiodła dostatniego życia. Osierocona ciężko pracowała na to, by wykształcić na księdza swojego brata. Jej ręce nie przypominały gładkich dłoni panienek, a popękana skóra dowodziła wielu godzin spędzonych przy igle i nitce. Dni mijały beztrosko i nikt nie spodziewał się tragedii, która zbliżała się wielkimi krokami.