Opis treści
Ciepła, urocza i przezabawna opowieść, dzięki której zapomnisz o całym świecie. Hołd dla wszelkiej maści dziwaków, indywidualistów, cudaków, osobliwców i bzików.
Ciepła, urocza i przezabawna opowieść, dzięki której zapomnisz o całym świecie. Hołd dla wszelkiej maści dziwaków, indywidualistów, cudaków, osobliwców i bzików. To list miłosny i pocztówka z wakacji w jednym – przywodząca na myśl najlepsze filmy Wesa Andersona.
Poznajcie Piotra, włóczącego się po Europie dwudziestokilkulatka, który na skutek awarii pociągu trafia do malowniczego miasteczka, w którym znajduje się tylko jeden – działający na skraju opłacalności – hotel o dumnej, acz bezsensownej nazwie: „Żaglowiec”.
Zrządzenie losu powoduje, że właściciel obiektu omyłkowo bierze Piotra za wyczekiwanego pracownika, a nasz bohater… po prostu z dnia na dzień podejmuje się (nie swojej) pracy. Jakby tego było mało, do pomocy przy opiece nad obiektem Piotr dostaje jedynie zezowatą recepcjonistkę. Bardziej niezwykli od samego miejsca są tylko barwni ludzie, którzy je odwiedzają.
Temperamentna, wojująca aktywistka Anastazja z milionem pomysłów na sekundę, która dorabia jako lokalna prostytutka? Nierozgarnięty listonosz Erazm – samozwańczy ekspert od zakładów sportowych? Józef – ksiądz ateista? Stary generał Schmetterling, mistrz wojennych anegdot, stacjonujący w pobliskiej tajnej bazie – tak tajnej, że cholera wie, czy w ogóle istnieje? Ślepiec Wspaniały Gonzales trenujący do mistrzostw gry w lotki? Włóczęga Mike milioner, który po prostu „nie wierzy w pieniądze”?
Tylko dwie rzeczy pozostają pewne: w tym hotelu wakacje nigdy się nie kończą, a Wy nie będziecie chcieli przestać czytać.
„Hotel Żaglowiec”, Piotr Chojnowski – jak czytać ebook?
Ebooka „Hotel Żaglowiec”, tak jak pozostałe książki w formacie elektronicznym przeczytacie w aplikacji mobilnej Woblink na Android lub iOS lub na innym urządzeniu obsługującym format epub lub mobi - czytnik ebooków (Pocketbook, Kindle, inkBook itd.), tablet, komputer etc. Czytaj tak, jak lubisz!
Zanim zdecydujesz się na zakup, możesz również przeczytać u nas darmowy fragment ebooka. A jeśli wolisz słuchać, sprawdź, czy książka jest dostępna w Woblink także jako audiobook (mp3).
Inka92 24-08-2021
Inka92 24-08-2021
Hotel pełen białych kruków Lubicie opowieści o miejscach, które na pierwszy rzut oka zdają się być miejscami normalnymi, żeby nie powiedzieć przeciętnymi, a które przy bliższym poznaniu zaskakują nas, czytelników wielobarwnymi bohaterami, którzy w nim przebywają. Jeśli tak, to zapraszam Was dziś do Hotelu Żaglowiec, gdzie ilość ekscentryków na metr kwadratowy przyprawia o zawrót głowy. Piotr nie waha się ani chwili, gdy właściciel podupadającego hotelu, o dumnie brzmiącej nazwie, Żaglowiec, omyłkowo bierze go za długo wyczekiwanego pracownika, i z dnia na dzień przyjmuje posadę barmana. Zresztą nic lepszego w tym momencie nie mogło spotkać naszego przewodnika po tym niezwykłym świecie meandrów Żaglowca. Bowiem Piotr jest młody, podróżuje po Europie, a awaria pociągu jak samo zrządzenie losu rzuciło go do tego barwnego miejsca. Tu nie może narzekać na nudę i brak atrakcji. Albowiem goście hotelu to doprawdy paleta kolorowych, zakręconych osobowości. Poznacie tu listonosza Erazma, który zupełnie nie odnajduje się w swojej robocie, przekręca non stop słowa, jest psem na kobiety i ciągle doszlifowuje System, który ma mu pomóc w wielkiej wygranej w zakładach bukmacherskich, charakterną Anastazję, która prócz tego że jest aktywistką działającą w każdej akcji, która jest teraz akurat na topie w jej mniemaniu, to także dziewczyną do towarzystwa w pobliskim sanatorium, czy Józef - ksiądz ateista, albo Mike włóczykij nieuznający kapitalistycznego systemu, pieniądza, czy w końcu generał Schmetterling, którego wieku nie idzie określić, ale który jest skarbnicą wojennych opowieści i szefem tutejszej tajnej bazy, albo Wielki Gonzales, niewidomy, który marzy o zwycięstwie, przy dużej pomocy swojego trenera Pedra, w grze w lotki. Gdy ich Wam prezentuje po krótce może nie zainteresują Was ich sylwetki, ale by odkryć ich wielobarwność i poziom wariactwa trzeba przeczytać samemu debiutancką powieść pana Piotra. Doprawdy będziecie zauroczeni, w takim samym stopniu jak ja, jestem o tym przekonana ! "Hotel Żaglowiec" to cudownie uroczy, przesympatyczny i przezabawny debiut. Ta książka jest tak ciepła jak słońce ogrzewające nas w wakacyjne dni. Jestem pod jej wielkim wrażeniem. Głównym bohaterem, choć w tym aspekcie można akurat się spierać, i naszym narratorem, przewodnikiem jest Piotr. To on, jako barman, spotyka, rozmawia i przeżywa wiele przedziwnych sytuacji w tytułowym hotelu. Każdy rozdział to przedstawienie danego gościa hotelowego i jego zwariowanej historii, stąd moja wcześniejsza uwaga na temat głównego bohatera, bo poprzez ten zabieg, można każdego z gości hotelu uznać przez chwilę za główną postać powieści. Zachwycające jest to, że każda postać ma swój rozdział, ale w pozostałych rozdziałach także się pojawiają i mają swój większy czy mniejszy udział w akcji. Książka napisana jest bardzo przyjemnym, lekkim stylem, co pozwala płynąć przez powieść jak żaglowcem przez morze. Wydanie książki również zachwyca, ciepłe barwy okładki idealnie oddają ciepło i sporą dawkę świetnego humoru jaką skrywa książka w środku, na kartach. Czy wspominałam już, że jestem zachwycona? Pewnie tak, ale mogę powtórzyć to jeszcze nieraz, bo książka jest cudowna, a to przecież dopiero debiut ! Jeśli mam podać jedną jedyną historię i gościa, który podbił moje serce najmocniej, a będzie to doprawdy trudne zadanie, to postawię na listonosza Erazma, rozbroił mnie opracowywaniem swojego Systemu i swoim roztrzepaniem, czytając o nim miałam przed oczami żółwia Grzesia z pewnej wieczorynki TVP1, a mianowicie Braci Koala :D. Ale pozostałe historie i sylwetki tych zakręconych pozytywnie wariatów są równie ujmujące i pokochałam ich wszystkich. Jestem zauroczona ! "Hotel Żaglowiec" to kawał dobrej literatury, która bawi i wyciska łzy ze śmiechu, oczarowuje panteonem różnokolorowych postaci, które są przesympatycznymi, pozytywnymi wariatami, a te ich wariactwo dodaje im uroku i smaku, jak szczypta chilli w potrawie. Jak mawiał Szalony Kapelusznik z "Alicji w Krainie Czarów" tylko wariaci są coś warci, dlatego łapcie wiatr w żagle podczas lektury "Hotel Żaglowiec" i zakochujcie się w tych wariatach. Polecam z całego serca ! Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu SQN.
Opinia nie jest potwierdzona zakupem