Opis treści
Życie według trzech P – pracować, płacić, przeżyć. Litry wódki z przemytu, słoiki z musztardą, w których lądują niedopałki papierosów wypalanych jeden za drugim przez Króla Mirasa. Zmęczeni emigranci walczący o norweskie korony. Na ulicach Oslo szczury i bezdomni, krążący po zaułkach pachnącej trawą dzielnicy Grünerløkka. Gdzieś między tym wszystkim cytowanie Franka Herberta, nadwrażliwość i nauczanie religii. To też Norwegia, choć próżno szukać takich obrazów pod hasztagiem #norway.
Ta książka nie jest reportażem ani zapiskami z osobliwych zarobkowych „wakacji”. Nie jest też próbą odmalowania portretu polskiego emigranta w Norwegii. To opowieści o tych, dla których kraina fiordów miała być lekiem na całe zło, gwarantem dobrobytu. Zapis obserwacji kogoś, kto – aby przetrwać – musiał zacząć marzyć na nowo, przytłumić wrażliwość, rozszerzyć zasoby ironii i spojrzeć na wszystko z dystansem.
„NOrWAY. Półdzienniki z emigracji” to wspomnienia z trzyletniego pobytu w jednym z najszczęśliwszych państw świata. To opowieść o zmaganiach z depresją, długami i samotnością. O pobycie w miejscu, które może łatwo zdusić i połknąć. O doświadczaniu raju – ale tylko przez tych, którzy będą w stanie go dostrzec i zrozumieć.
Piotr Mikołajczak – absolwent filologii polskiej na UAM w Kaliszu, współzałożyciel strony icestory.pl, podróżnik, przewodnik po Islandii. Współautor dwóch świetnie przyjętych reportaży o tej wyspie: „Szepty kamieni. Historie z opuszczonej Islandii” oraz „Zostanie tylko wiatr. Fiordy zachodniej Islandii”. Po trzyletnim pobycie w Norwegii przeprowadził się na Islandię. Mieszka w Keflavíku.
Adam Gust – absolwent Wydziału Komunikacji Multimedialnej UAM w Poznaniu. Zajmuje się fotografią kreacyjną. Wykorzystuje do projektów głównie analogowe techniki fotograficzne, a czasem zapomniane już alternatywne techniki historyczne, na przykład mokry kolodion na szklanych płytach. Jego prace zostały bardzo dobrze odebrane w Norwegii, gdzie mieszkał i pracował przez siedem lat.
Słodko-gorzka, pełna ironii i prawdy opowieść o ludziach, którzy rzucili wszystko i wyjechali – do Norwegii. Ziemia obiecana bywa nieprzyjazna, trudna, twarda. Marzenia łatwo się o nią rozbijają. To, co pozwala przetrwać, to determinacja, nadzieja i humor. Jutro też jest dzień. A życie, nawet to emigracyjne, bywa czasem znośne.
Karolina Korwin Piotrowska
Mikołajczak przypomniał mi moje doświadczenia emigracyjne: obskurne pokoje, niskopłatne fuchy, wieczna niepewność jutra, a także mnóstwo fajek i black metalu. Do tego dochodzi rozliczenie autora z przeszłością, kataklizm finansowy i poczucie humoru, składające się na pełny i głęboki obraz człowieka, który rzucił wszystko i rozpoczął nowe życie. Dobra, szczera lektura.
Łukasz Orbitowski
Każdy, kto mieszkał w Norwegii – ale chyba też każdy, kto kiedykolwiek zaczynał od nowa – odnajdzie w tej książce opowieść o samym sobie. Nie zawsze będzie ona powodem do dumy, ale często ta właśnie swoiście pojmowana duma – zwłaszcza narodowa – jest tłem opisanych historii. „NOrWAY” wciąga i prowokuje dyskusję, bo wcześniej nikt w taki sposób nie opowiadał o polskiej emigracji zarobkowej w Norwegii. Szacunek za odwagę i zabranie nas do Oslo, jakiego wolelibyśmy nie znać.
Ilona Wiśniewska
„NOrWAY. Półdzienniki z emigracji”, Piotr Mikołajczak – jak czytać ebook?
Ebooka „NOrWAY. Półdzienniki z emigracji”, tak jak pozostałe książki w formacie elektronicznym przeczytacie w aplikacji mobilnej Woblink na Android lub iOS lub na innym urządzeniu obsługującym format epub lub mobi - czytnik ebooków (Pocketbook, Kindle, inkBook itd.), tablet, komputer etc. Czytaj tak, jak lubisz!
Zanim zdecydujesz się na zakup, możesz również przeczytać u nas darmowy fragment ebooka. A jeśli wolisz słuchać, sprawdź, czy książka jest dostępna w Woblink także jako audiobook (mp3).
Inka92 28-11-2021
Inka92 28-11-2021
Na obczyźnie Niejednokrotnie porzucenie wszystkiego co znamy, co jest nam bliskie i co daje poczucie bezpieczeństwa, nie jest wcale takie proste ani łatwe. Ale czasem życie zmusza nas do takich decyzji, wyborów. Zostawiamy bliskich, przyjaciół, dom, ojczyznę i ruszamy za granicę by zacząć od nowa, odbić się od dna, zarobić na siebie, na rodzinę, spłacić długi, odłożyć pieniądze na marzenia, całkiem przyziemne, takie jak dom, samochód czy wakacje z bliskimi. Właśnie o takiej decyzji wyjazdu do Norwegii za pracą i pobycie tam pisze w swojej książce Piotr Mikołajczak. "Norway. Półdzienniki z emigracji" to gorzki obraz życia Polaków i nie tylko ich, na emigracji. Autor dzieli się z czytelnikami swoimi obserwacjami, przemyśleniami, przeżyciami, których doświadczył podczas trzyletniego pobytu w Norwegii. Pełno w tych zapiskach emocji, czasem jest smutno i depresyjnie, czasem śmiesznie i z przymrużeniem oka. Publikacja ta pokazuje, że te marzenia o pracy za granicą, zbijaniu łatwej kasy, o tym raju zarobkowym szybko zderzają się z szarością rzeczywistości i to spotkanie sprowadza na ziemię raz dwa. Autor kreśli tu przed czytelnikiem plusy i minusy życia i pracy na obczyźnie. Opisuje tu zmagania z samotnością, depresją, walką o pracę, by spłacić długi i przeżyć. Intrygujące są zapiski snów, majaków autora, które w tekście wyróżniają się zapisem kursywą. Zresztą opisy przyrody czy wrażeń autora na widok, kontakt z naturą i krajobrazami noreweskimi są w bardzo poetycki sposób przedstawiane przez autora, bardzo plastycznie, ładnie, za co trzeba autora pochwalić. Irytowało mnie trochę to "jechanie" po Polakach, te komentarze autora dotyczące zachowań, wyglądu czy ogólnie Polski, niby innym nacjom też od autora się obrywa, ale odniosłam takie wrażenie, że na naszych pan Piotr był wyjątkowo cięty. Ogólnie jest to na pewno ciekawa publikacja pod względem obrazu jak wygląda to emigracyjne życie Polaków, ile trzeba się natrudzić by zdobyć pracę, że nieraz trzeba schować dumę i honor do kieszeni by zarobić na chleb, że jest ciężko, że czasem ma się dość, samotności, tego poczucia obcości w innym, nowym kraju, tego, że czasem pracy nie ma, a tu trzeba długi spłacać, bo sąd nie poczeka, że czasem jest smutno i beznadziejnie, ale czasem i wesoło, gdy trafia się na ciekawych, zakręconych ludzi, czy to rodaków czy nie koniecznie. Książkę czyta się szybko, lekturę umilają zdjęcia z tejże wyprawy autora do Norwegii, zdjęcia krajobrazów, miast, ludzi. Jest to bardzo ciekawy dodatek do tych zapisków emigracyjnych. Czy polecam? Myślę, że tak, jest to ciekawa lektura i choć może o samej Norwegii dowiadujemy się niewiele, to obraz pracy za granicą, życia, jego warunków i realiów, a także osobliwy przekrój społeczeństwa emigracyjnego, portret ludzi, których autor na swojej drodze spotyka jest na tyle intrygujący i kolorowy, że warto z tą książką się zapoznać. Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu Otwarte.
Opinia nie jest potwierdzona zakupem