Opis treści
Legiony Józefa Piłsudskiego zmonopolizowały wyobraźnię rodaków w zakresie „wiedzy” o polskim czynie zbrojnym w czasie I wojny światowej. Mało kto wie, że Piłsudski dowodził zaledwie jedną brygadą, liczącą nieco ponad 3 tys. żołnierzy. Walczyli oni po stronie państw centralnych, tzn. Niemiec i Austro-Węgier. Tymczasem ochotnicy polsko-amerykańscy, zorganizowani w ramach armii ententy w liczbie ponad 23 tys., byli najliczniejszą siłą na frontach walki o Polskę. To oni stanowili rdzeń późniejszej Armii Błękitnej, która walczyła pod dowództwem gen. Józefa Hallera na froncie zachodnim, a potem w Polsce.
Do boju stawiła się na początku wojny jeszcze jedna formacja: Legion Puławski. Walczył on również po stronie ententy, ale zorganizowano go za bardzo niechętnym pozwoleniem rządu rosyjskiego na froncie wschodnim. To z Legionu Puławskiego wyszedł w późniejszych latach I Korpus Polski w Rosji. Dowodził nim gen. Józef Dowbor-Muśnicki. Nasz album przywraca pamięć o tych formacjach i tworzących je ludziach.
Mimo że nosili rosyjskie mundury, pozostali polskimi patriotami, a ich celem była niezmiennie walka o zjednoczoną i niepodległą Polskę. Ich przeciwnicy zarzucali im często rzekome „moskalofilstwo”. Z oskarżeniami takiego rodzaju występowali ci, którzy w tym samym czasie tworzyli w Galicji własne legiony w sojuszu z Berlinem i Wiedniem. Swoją działalnością wspierali wysiłek zbrojny Niemiec w I wojnie światowej, a w nagrodę paradowali z odznakami Żelaznego Krzyża na swoich błękitnych mundurach.
Formacje polskie w Rosji, o których opowiada ten album, inaczej niż legiony galicyjskie, nie miały łatwego startu, ale także później, przez kolejne lata, musiały zmagać się z trudnościami i nieufnością ze strony rosyjskich sfer politycznych i czynników wojskowych.
Początkowo zabraniano im używania polskich symboli narodowych, a wielu wyższych dowódców rosyjskich nie uznawało nawet ich polskiego charakteru, nazywając je nie „polskimi”, lecz „poleskimi”, chociaż żołnierze polscy walczyli dzielnie, wierząc, że z dwojga złego to Niemcy pozostają – mimo wszystko – większym i groźniejszym wrogiem sprawy polskiej.
Białe Legiony, jak je potocznie nazwano jeszcze w 1914 r., miały jednak wiele szczęścia do kadry dowódczej: oddelegowani przez rosyjskie sztaby oficerowie, zawodowi żołnierze carskiej armii, okazali się w zdecydowanej większości nie tylko szczerymi Polakami i patriotami, ale także dobrymi taktykami, którzy w czasie walk nie zawiedli nawet w najtrudniejszych sytuacjach.)