Opis treści
Diagnoza śmierci Boga we współczesnym Nietzschemu świecie, zorientowanym pozytywistycznie i naturalistycznie, była raczej stwierdzeniem czegoś, co dla ówczesnych elit było już coraz bardziej oczywistym faktem. Co teraz? – pyta nas Nietzsche. Czy nawrót do natury? Czy sama natura wystarczy, by określić istotę człowieka, uchwycić jego specyficzną różnicę?
Odpowiedź Nietzschego jest tyle zaskakująca, co błyskotliwa: wydaje się on bowiem w tym punkcie zgodzić z krytykowanym przez siebie Darwinem, uznając jednak samą ideę ewolucjonizmu, a w zasadzie jego istotną cechę doskonalenia się gatunków. Temu perfekcjonizmowi poddany musi być także sam człowiek, wykraczający coraz śmielej poza naturę czy społeczny konwenans.
Ewolucja, której piewcą jest Nietzsche, wychodzi poza naturalizm Darwina, stając się antropologią Boga-człowieka, antropologią objawioną. Wycofanie się Boga z historii zmusza człowieka do działania, którego niezamierzonym efektem stanie się deifikacja człowieka. Czy ów rozwój ma jednak po śmierci Boga jeszcze jakiś telos?
Śmierć Boga jest także uśmierceniem dotychczasowej teleologii, jakie więc drogowskazy wytyczają samotnym wędrowcom kierunek ich wędrówki, kierunek stawania się nadczłowiekiem? Tymi drogowskazami są ludzie wielcy, autorytety ducha, do których Nietzsche zalicza przede wszystkim Jezusa, a przesłanie Zaratustry powtórzy główne filary tego przesłania: doczesny wymiar Królestwa Bożego, do którego kluczem okaże się przebaczenie, i praktykowanie cnoty darzącej, współodpowiedzialność za boski akt tworzenia, którego konsekwencją będzie majeutyczny przekaz (mowy budujące).