Opis treści
Kościołowi nie wolno lekceważyć aktualnych zdarzeń-znaków (trudna kwestia interpretacji tzw. znaków czasu). Warto wziąć pod uwagę dar proroctwa, którego Bóg udziela tak, jak chce. Z natury rzeczy nie poddaje się on „kontroli” Kościoła (hierarchii); można co najwyżej zweryfikować proroctwo (i wieszcza) po owocach. W dobie współczesnej, wraz z odrzuceniem przez duże grupy społeczne chrześcijańskiego uniwersum, dokonała się swoista „amputacja” całej wyobraźni eschatologicznej. Wielu ludzi żyje tak, „jakby Boga nie było”. Nie mając Chrystusa, nie mają też nadziei ani przyszłości. Zamknięcie w „tu i teraz”, czyli w immanencji, musi skutkować zwątpieniem w sens życia, miłości, cierpienia i śmierci. Wielu współczesnych wypiera z własnej świadomości śmierć i wszystko, co ją przypomina. Staje się ona czymś obscenicznym, niestosownym, wstydliwym. Właśnie tu widać – jak najbardziej wymierne i praktyczne – następstwa wyznawanej przez społeczeństwo eschatologii lub jej odrzucenie. .
Dlatego dobrze się stało, że na rynku wydawniczym pojawia się książka, która podejmuje problem idei „końca świata” także w kontekście nowych ruchów religijnych i sekt.
Ireneusz Kamiński w pierwszym rozdziale podaje rudymentarne definicje i objaśnia zasadnicze terminy używane w zakresie koncepcji „końca świata”. Ma to niebagatelne znaczenie dla aktualnej (i chyba coraz większej) ignorancji dotyczącej tych kwestii. Następny rozdział stanowi erudycyjną prezentację przepowiedni wieszczących „koniec świata” – od początków znanej nam historii do końca XII w.
Ks. prof. dr hab. Jan Perszon
Wydział Teologiczny UMK w Toruniu