Opis treści
Skolimowski był gwiazdą, idolem pokolenia, choćby przez to, że otaczała go aura niezwykłości. Bardzo dobrze znał ówczesną śmietankę artystyczną: Agnieszkę Osiecką, Zbigniewa Cybulskiego, Bogumiła Kobielę czy Krzysztofa Komedę, dla którego robił scenografię i oświetlenie koncertów. Z drugiej strony, w swojej twórczości ucieleśniał mit outsidera i egzystencjalisty.
Fragment książki