Opis treści
Bajki przychodzą do mnie, odkąd pamiętam. Niektóre przemykają chyłkiem i znikają, nim dadzą się uchwycić w słowa. Pozostawiają za sobą tajemniczą smugę, jakąś tęsknotę, niewytłumaczalny niepokój w sercu. Inne bawią się ze mną w chowanego, pojawiając się co jakiś czas lekko zmienione.
Tak jak pewna sroka, która przez wiele tygodni nie dawała mi spokoju. Siadała na balkonie, podglądała mnie przez okno, przelatywała nad głową lub siadała tuż przede mną na chodniku. Wrzeszczała, krzyczała, skrzeczała... jednym słowem - domagała się uwagi.