Opis treści
Słobodzianek pisze o Grotowskim! Autor tak znanych dramatów jak „Prorok Ilia”, „Car Mikołaj”, czy – przede wszystkim – Nasza klasa (jedyny tekst dramatyczny nagrodzony Nagrodą Literacką „Nike”, 2012), zaliczany do najwybitniejszych polskich dramatopisarzy współczesnych, napisał cykl sztuk o teatrze, których głównym bohaterem jest twórca Teatru Laboratorium. Już sama ta sensacyjna informacja mogłaby służyć za wystarczającą rekomendację tomu „Kwartety otwockie”, na który składa się pięć dramatów: „Geniusz”, „Sztuka intonacji”, „Powrót Orfeusza”, „Krzew gorejący” i „Helsinki”. Jeśli zaś dodać, że na scenie jego kart pojawiają się też Konstanty Stanisławski i Józef Stalin (to wyjątkowo oni, a nie Grotowski, są bohaterami pierwszego Kwartetu), Jurij Zawadski, Tadeusz Kantor, Ludwik Flaszen, Kazimierz Dejmek, Konrad Swinarski, to już nawet z prostej ciekawości, co też między nimi się zdarza, warto sięgnąć po najnowszą książkę Tadeusza Słobodzianka, jeszcze zanim Kwartety trafią na deski teatru (a trafią na pewno, bo kompozycyjnie to bardzo sprawna robota).
Zręcznie napisane, inteligentne, chwilami zabawne sztuki na czworo wykonawców, grając z biografią Grotowskiego, legendą i plotką o nim (i nie tylko), wciągają stopniowo w coraz głębszą i wcale niekoniecznie zabawną refleksję o sztuce we współczesnym świecie, sensie jej uprawiania i relacji między artystami a władzą. Skomponowane w czasie pandemii, przynoszą niejednoznaczną i gorzką prawdę o teatrze, nawet może mniej z czasów Grotowskiego, a bardziej współczesnym. Pytają o skuteczność teatru, o jego wpływ na życie, o relację między teatrem – sztuką gry dążącej do mistrzostwa – a prawdą, w świecie, który sam staje się coraz bardziej teatralny, choć (to tylko pozorny paradoks) sztuką teatru niespecjalnie się interesuje. A także o to, czy naprawdę „tylko w teatrze możemy być wolni”.
„Wie pan, że te wschodnie techniki ciała, na które pan się powołuje, włącznie z metodą działań fizycznych, są technikami niewolników służących zabawianiu Cesarza? A sztuka intonacji, która wywodzi się z Zachodu, z demokratycznej Grecji czy elżbietańskiej Anglii, jest techniką ludzi wolnych, którzy mówią na scenie, co myślą? Co będzie, kiedy piękne młode i wysportowane ciała pańskich aktorów zawiodą? Kiedy się zestarzeją? Bez sztuki intonacji pańscy aktorzy będą bezradni”. „Sztuka intonacji”