Opis treści
[…] Kiedy w oddali ucichły strzały opl i odgłosy walki, w stronę lądowiska w Orchowie zaczęły się zbliżać myśliwce z zasadzki, być może rozproszone. Myśliwce leciały z północy na południe, przelatując nad torami kolejowymi na północ od wioski Orchów, gdzie wyładowywali się żołnierze 4. Pułku Piechoty Legionów. Obsługi stanowisk karabinów maszynowych, ustawionych do strzelania przeciwlotniczego dla osłony wyładunku pociągu, otworzyły silny ogień do lądujących maszyn. Dodatkowo żołnierze z transportu zaczęli strzelać ze swojej broni strzeleckiej. Lotnicy wystrzelili nawet zielone rakiety sygnalizacyjne, żeby pokazać, że to polskie samoloty. Ale to niestety nic nie pomogło. Jednym z lądujących lotników był prawdopodobnie pchor. pil. Wiesław Choms, który z powodu trafień kaemów i/lub wykonywania uników, lecąc z minimalną prędkością podczas podchodzenia do lądowania, stracił kontrolę nad samolotem i wleciał w las po południowej stronie szosy. Maszyna zawisła na drzewie. Poturbowany pilot wydostał się z samolotu i odszedł w miejsce przygotowywanej zasadzki.
Wracający z tego lotu bojowego pchor. pil. Piotr Ruszel miał mniej szczęścia. Podczas podchodzenia do lądowania nad torami kolejowymi koło stacji Łask–Orchów jego myśliwiec PZL P.11c został trafiony tuż nad ziemią ogniem karabinów maszynowych. W trakcie przyziemienia samolot wpadł do rowu biegnącego wzdłuż pola i skapotował. Trafienie „wrogiego” samolotu wywołało radość żołnierzy stojących przy wagonach. Żołnierze oraz świadkowie wypadku natychmiast pobiegli do wraku, sadząc, że jest to niemiecka maszyna. Kiedy zorientowali się w sytuacji, wydobyli z rozbitej maszyny rannego pchor. pil. Piotra Ruszela, który według świadków miał rany postrzałowe. Ranny pilot został odwieziony do szpitala w Łasku. Niestety, lotnik zmarł w trakcie transportu do szpitala lub w samym szpitalu. […]
Na okładce: Walka ppor. pil. Mariana Trzebińskiego ze 161. EM z Dornierem Do 17E/F ze Stabsstaffel/KG 77. 3 września 1939 roku polski pilot uszkodził Dorniera w czasie walki w rejonie Sieradza, w wyniku czego niemiecka załoga wylądowała przymusowo koło Kluczborka na terenie ówczesnej III Rzeszy.