Opis treści
Żołnierze szwedzcy zaczęli podpalać strzechy wiejskich chałup. Wystarczyło odczekać kilka minut, by ogień zaczął z dużą szybkością rozprzestrzeniać się na całe powierzchnie dachów. Pole bitwy spowiły gęste, duszące kłęby czarnego dymu. Z poszczególnych chałup zaczęli wybiegać krztuszący się rosyjscy żołnierze, którzy stali się bardzo łatwym celem dla Szwedów, którzy postanowili nie brać jeńców. Spieszeni szwedzcy kawalerzyści nie docenili jednak determinacji rosyjskich obrońców, którzy mimo płomieni oraz duszącego dymu kontynuowali rozpaczliwą obronę w płonących chałupach. Opór nie mógł jednak trwać długo, bowiem płonące strzechy oraz sufity zaczęły zawalać się, grzebiąc ostatnich obrońców, ci którzy nie chcieli spłonąć żywcem, próbowali uciec, na próżno jednak, ponieważ Szwedzi „rozlali” się po całej wsi, polując na rosyjskich piechurów i nie dając im pardonu...