Opis treści
W nocy spadł olbrzymi śnieg. Teraz, w południe, niebo było już czyste: wysokie, szafirowe i pełne chwały. Mróz jak triumfalne solo na piszczałce przeszywał powietrze, a słońce z euforią krzesało w płaszczyznach śniegu całe chmary zimnych, tańczących, oślepiających płomyczków.
Fragment książki