Opis treści
Proza Bronisława Wildsteina doczekała sie wielu laurów (w tym prestizowej nagrody Kościelskich). Poszczególne książki pisarza zawsze mogły liczyć na komentarze recenzentów. Nie zmienia to jednak faktu, że autor "Doliny Nicości: funkcjonuje na naszej scenie literackiej jako „pisarz wyklęty”, a tomy jego prozy mają status „książek zbójeckich”. Także – a może zwłaszcza – w uniwersytetach. Choć odbyła się niegdyś w Bibliotece Raczyńskich konferencja poświęcona twórczości Wildsteina, wciąż brak historyczno-literackich opracowań poświęconych jego literackim dokonaniom. Zamiast nich często natrafiamy na stereotypy i etykiety. Czy zmieni ten stan praca Macieja Woźniaka? – Tego oczywiście nie wiemy, z całą pewnością warto jednak pogratulować odwagi i determinacji młodemu krytykowi, który przygotował pierwszą obszerną monografię poświęconą najważniejszym utworom autora "Czasu niedokonanego".
Ma ona charakter aspektowy. Oznacza to, że monografista – uwzględniając pełne spektrum twórczości pisarza – przyjrzał się z bliska jedynie tym utworom, które uznał za najbardziej reprezentatywne. A także to, że wybrał jeden aspekt twórczości prozaika – taki, który niby soczewka skupia pewne istotne jej cechy. Z wyborami, jakie podjął, można oczywiście dyskutować, wydaje się jednak, że nie brakuje w dysertacji Woźniaka żadnego z ważnych tomów prozy Wildsteina, przekonuje też decyzja młodego krytyka, by obejrzeć dokonania pisarza przez pryzmat genologii. Teza, która staje się osią konstrukcyjną rozprawy, jest jasna: Wildstein to pisarz, który chętnie posługuje się konwencjami gatunkowymi prozy popularnej, by przekroczyć zastane formy, nasycić je żywiołem etyczno-refleksyjnym i skierować dyskurs prozatorski w stronę powieści idei.