Opis treści
Nienaganny Puszkinowski gust wybrał Murzyna na współautora, bowiem odgadł, że czarna, podobna do małpy gęba pasuje doń bardziej niż anielska twarzyczka Leńskiego, że właśnie ona jest jego prawdziwą twarzą, z której można być dumnym i która upiększa go tak samo jak utykanie – Byrona, brzydota – Sokratesa, bardziej od wszystkich Rafaelów. Przy tym, niech to diabli, w tej mordzie jest głębia ironii!
ze Spacerów z Puszkinem