Opis treści
Każdego ranka do mojego pokoju wchodzi na palcach gospodarz, słyszę jego kroki. A pokój jest tak długi, że do mojego łóżka można by i opłacałoby się jeździć od drzwi na rowerze. Mój gospodarz pochyla się nade mną, odwraca się i komuś przy drzwiach daje znak, mówi:
- Pan Kafka jest tutaj.