Za dziesiątkami tysięcy imigrantów, przybywających co roku do Europy, stoi cały przemysł, złożony nie tylko z drobnych przestępców, ale przede wszystkim z wielkich profesjonalistów zbrodni – mężczyzn w dwurzędowych garniturach, prawdziwych biznesmenów, których światowe obroty zajmują drugie miejsce po handlu narkotykami.
W książce Di Nicoli i Musumeciego głos zabierają ludzie, którzy kontrolują przemyt. Autorzy przemierzyli główne drogi nielegalnej imigracji – od Europy Wschodniej po kraje basenu Morza śródziemnego. Prowadzą nas w głąb równoległego świata, którego nikt nie zna. Możemy zobaczyć najbardziej bezwzględne na świecie „biuro podróży”.
Raz trafił mi się taki zbyt pobudzony Tunezyjczyk. Przed wejściem na łódź, mój asystent znalazł u niego schowane w ustach ostrze brzytwy. Wiecie do czego służy, nie? Jeśli potrafisz trzymać je w ustach i się nie skaleczyć, wyciągasz je w odpowiednim momencie językiem i tniesz twarz tego, kto przed tobą stoi. Ten typ pochodził z Kafsy, miasta położonego niedaleko, w pobliżu granicy z Algierią. To bardzo, bardzo biedne tereny. Miał jakieś dwadzieścia sześć, siedem lat, był potężny, ale przede wszystkim wciąż ruszał rękami. Powiedziałem, żeby się uspokoił, bo inaczej wepchnę go do wody. Nic z tego. Chwyciłem go więc za szyję i walnąłem dwa razy w nos. Złamałem mu go. Krwawił jak zarżnięta koza. Potem wrzasnąłem do pozostałych, że skończą tak samo. Podziałało. Wszyscy siedzieli cicho i spokojnie. On pozostał związany i płakał aż do Lampedusy. – Fragment
Andrea Di Nicola wykłada kryminologię na Uniwersytecie w Trydencie. Od lat prowadzi badania zorganizowaną nielegalną migracją i nad przemytem ludzi w celu wyzysku.
Giampaolo Musumeci, dziennikarz, fotograf i reporter, zajmuje się konfliktami zbrojnymi, imigracją i problematyką afrykańską w radiu, telewizji oraz prasie włoskiej i międzynarodowej.