Opis treści
Pamiętam zachwyt, z jakim Agnieszka Osiecka przekładała poezję Mordechaja Gebirtiga. Odnajdywała w nim bratnią duszę. Jeździła z nami po całej Polsce, aby przed każdym recitalem o nim opowiadać – takie to było dla niej ważne. Nikt wtedy nie myślał o kolekcji pieśni jidysz, a jednak wtedy to się zaczęło. Potem był niezapomniany czas wybierania utworów Itzika Mangera do recitalu My Blue, którego premiera odbyła się w lipcu 2001 roku w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Chyba właśnie wtedy zrozumiałem, że to jest moja droga. Zacząłem więc czytać wiersze najróżniejszych poetów jidysz w oryginale i przekładach. Udało mi się nakłonić wielu wspaniałych kompozytorów do napisania nowych pieśni, zebranych w kolekcji Yiddishland. Wyprodukowaliśmy w Teatrze Atelier w Sopocie kilkanaście premier na kanwie wszystkich stu dwudziestu utworów z kolekcji. Jestem wdzięczny za to, że w jakiś sposób stałem się medium zebranych w niej poetów, że duch ich poezji dotknął mnie i towarzyszy mi już od tylu lat. Gebirtig wierzył, że nadejdzie dzień, w którym jego pieśni wrócą. Nie tylko wróciły, ale powstały też nowe w kraju Polin, który żydowskim siostrom i braciom wydawał się kiedyś ziemią obiecaną, a który obrócił się w ich największy cmentarz.
André Ochodlo