Opis treści
Psycholog Paul Dolan, ekspert od szczęścia, jest jednym z tych rzadkich autorów książek popularnonaukowych, do których natychmiast odczuwa się sympatię. Zapewne dlatego, że sam jest najlepszym dowodem na skuteczność swojej teorii. Na uczelni London School of Economics nazywają go Profesor Happy (Profesor Szczęście). Swą książkę „Droga na szczyt” zaczyna od wyznania, że przez lata jego największym problemem było jąkanie się - rzeczywiście w tym zawodzie przypadłość dość kłopotliwa. Opowiada, jak to dla niego problemem być przestało dzięki zastosowaniu w życiu rezultatów własnych naukowych badań. Potem dowiadujemy się, że profesor ma trzy pasje: rodzinę i naukę, co dość oczywiste, ale także... kulturystykę. Nawet przeprasza na koniec, że ciągle wtrąca dygresje na temat własnych i diety kulturysty, ale nie może się powstrzymać. Po prostu odczuwa głęboką życiową satysfakcję z faktu, że skutecznie, cierpliwie, systematycznie pracuje nad swoim ciałem i widzi postępy.
Szczęśliwy naukowiec-kulturysta w hipsterskich białych okularach i z sześciodniowym zarostem, w dodatku wcale niewysławiający się z grzecznym oksfordzkim akcentem, bo pochodzi z londyńskiej klasy niższej - jak tego nie kupić?
“Kluczem do szczęścia jest to, żeby poświęcać więcej uwagi temu, co czyni nas szczęśliwymi, a mniej temu, co nas szczęśliwymi nie czyni”
- pisze profesor Szczęśliwy. Ale nie chodzi mu o to, żeby żyć chwilą, wdychać słoną morską bryzę czy podziwiać kiczowaty zachód słońca. Raczej o to, żeby tak zorganizować sobie życie, by uwolnić uwagę i usunąć przeszkody z jej drogi. Żeby uczynić te rzeczy, które są naprawdę dla nas ważne, istotnymi, ale nie myśleć cały czas: chcę być szczęśliwa, muszę być szczęśliwy. I nie gonić za czymś, co wcale nam szczęścia nie daje. Dolan posiłkuje się tu badaniami swojego mentora i przyjaciela, noblisty Daniela Kahnemanna, m.in. na temat „efektu skupienia”, czyli błędu poznawczego, który powoduje, że ludzie oceniając swoje szczęście i zadowolenie przywiązują się zbyt dużą wagę nie do tego, co naprawdę jest użyteczne. Na przykład uważają, że w bardzo dużym stopniu uszczęśliwi ich bogactwo, tymczasem bogaci wcale nie są o wiele szczęśliwsi od biednych.
Jedno z prostych ćwiczeń, które autor proponuje na początek: wypisanie sobie rzeczy, które są dla nas ważne i ocenienie ich w skali 1-10 (z uwzględnieniem przyjemności i celu) pozwoli zobaczyć, jakie rzeczy naprawdę czynią nas szczęśliwymi.
Dolan proponuje, żebyśmy świadomie tak przeorganizowali nasze otoczenie, żebyśmy nie musieli uwagi zwracać na rzeczy, które przeszkadzają nam w szczęściu, za to na samo szczęście - tak.
Zdaniem Profesora Szczęśliwego cała sztuka polega na tym, żeby te działania rzeczywiście wymagały od nas niewielkiego wysiłku. Jeśli nam się wydaje, że nie jesteśmy w stanie wygospodarować czasu na pomaganie innym, to niech to będzie na początek kwadrans w tygodniu. Piętnaście minut zawsze się znajdzie.
Fragment tekstu, który ukazał się w maju 2015 w magazynie „Książki”. Autorem jest Miłada Jędrysik, dziennikarka i publicystka, przez 20 lat była związanej z „Gazetą Wyborczą”, autorka wywiadów ze znanymi postaciami ze świata polityki i kultury.