Nazwę i pojęcie humanizmu konstytuują dwa dość luźno i zarazem w sposób nieprosty zestrojone ze sobą składniki. Jeden jest filozoficzny i można go opisać jako wyróżnienie z całej reszty bytów i zarazem wysokie wartościowanie człowieka. Drugi odsyła do pewnego szczególnego typu kultury umysłowej i artystycznej, w którym najważniejsze miejsce zajmuje rozumne i kunsztowne, artystycznie wypielęgnowane słowo. Idzie właśnie o słowo nie tylko rozumne, ale też kunsztowne, tzn. skłon...
Nie ma lepszej roli przy boku możnych niż rola błazna. Przez wiele wieków był tytularny błazen królewski, nie było zaś tytułu królewskiego mędrca. Mądry nie potrzebowałby błazna. Kto więc ma błazna, nie jest mądry; jeśli nie jest mądry, to jest błaznem swego błazna. Zresztą proszę pamiętać, że w przedmiocie tak zmiennym jak obyczaje nie ma niczego absolutnie, istotnie i powszechnie prawdziwego i fałszywego, bo trzeba być takim, jakim interes być każe: dobrym lub złym, mądrym ...
Miasto jest dwuznaczne. Nie jest tylko miejscem harmonii, schronienia. Jest również miejscem strachu. Żywimy nadzieję, że zostawimy go za bramą miasta, za drzwiami naszego domu. Następnie jednak odkrywamy, że znajdzie on zawsze sposób, by przeniknąć do wewnątrz. Jak gdyby na tym właśnie polegało przekleństwo naszych miast.
Na terytorium dzisiejszej ekonomii trwa wojna dwóch bogów. Po jednej stronie znajduje się Bóg-osoba, słowo, które stało się ciałem, nieskończoność walcząca o wcielenie – innymi słowy, Bóg psychofizycznej formy ludzkiej jako nieprzekraczalnego telos ziemskiego życia. Po drugiej stronie jest abstrakcyjny witalizm: gnostycki bóg energii, informacji, mocy i rosnącej złożoności, obojętny na materialny nośnik, w którym się urzeczywistni. W obecnej sytuacji nie ma pilniejszego zadan...
Historia związków między zachodnimi intelektualistami a rosyjskim państwem sięga znacznie dalej niż połowy XX wieku, gdy Józef Stalin jawił się sporej części europejskich elit legendarnym pogromcą faszyzmu i nadzieją na wybawienie od opresji amerykańskiego kapitału. Badacze tego okresu chętnie przywołują analogię z XVIII wiekiem, kiedy to najwybitniejsze pióra francuskiego Oświecenia za carskie pieniądze sławiły samodzierżawie jako siłę zdolną zwrócić dziką Rosję ku Europie...
Niech Czytelnika nie zmyli duża (może nawet zbyt duża) liczba przypisów i odniesień do „literatury przedmiotu”, towarzyszących tekstowi zasadniczemu. Biorą się one z irytujących doświadczeń autora, któremu zdarzyło się parę razy znajdować w rozmaitych publikacjach nader intrygujące i inspirujące cytaty, nieopatrzone jednak stosownymi adresami bibliograficznymi. Źródeł kilku tych cytatów poszukuje zresztą daremnie do dziś i dlatego chciałby podobnej irytacji (i straty czasu) z...
Problematyka życia wiecznego należy do tych obszarów refleksji, które nigdy nie przestaną fascynować i niepokoić człowieka. Nie zmienią tego żadne oświeceniowe rewolucje czy ateistyczne manifesty, jakiekolwiek deklaracje życiowej immanencji, wezwania do reformatorskiego działania tu i teraz i tym podobne, dumne a próżne, zapewnienia o uwolnieniu się człowieka od potrzeby Transcendencji oraz ostatecznym porzuceniu lęku przed śmiercią i – ewentualnie – tym, co po niej. Śmierć b...
Gdy Hölderlin spoglądał wstecz na swoje życie, wydawało mu się, że poezję tworzył zawsze. Słowo poetyckie było dlań niczym powietrze do oddychania. W poezji pozostawał w pełni sobą, a jednocześnie zachowywał więź z pewną całością – w wyimaginowanej wspólnocie. Wielkiego przełomu, jaki nastąpił w stosunku do jego dzieła, już nie doczekał. Ten zaczął się dopiero około roku 1900. Odtąd Hölderlin jest w pamięci kulturowej trwale obecny. Ale właśnie jako „klasyk” albo postać niem...
Zawierający łącznie 65 listów i kart pocztowych, zespół korespondencji Wincentego Lutosławskiego do Stanisława Pigonia jest ważnym świadectwem serdecznych, momentami nawet zażyłych stosunków, jakie łączyły filozofa z uczniem w latach 1908–1913, a także późniejszych relacji – już po rozłamie w Eleusis – mniej otwartych, ale wciąż pełnych wzajemnego szacunku. Nikt jak dotąd nie poświęcił należytej uwagi korespondencji wymienianej przez Wincentego Lutosławskiego ze Stanisławem...
Nie dawajmy wiary niebezpiecznym złudzeniom, ale spójrzmy trzeźwo i spokojnie w przyszłość nowoczesnego społeczeństwa. Nie upajajmy się wizją jego wielkości, nie zniechęcajmy się na widok jego nędzy. W miarę jak obecny rozwój cywilizacji będzie się utrzymywał, wzrastać będzie liczba życiowych udogodnień, społeczeństwo stanie się doskonalsze i lepiej wykształcone; życie będzie coraz łatwiejsze, przyjemniejsze, bogatsze i dłuższe. Jednocześnie należy jednak przewidzieć, że stal...
Respekt dla woli autora i jego prawa do kreacji wizerunku oraz pierwszorzędnego prawa do decydowania o kanonie swych dzieł doprowadziło w niniejszej próbie edycji do pójścia na kompromis w kwestii układu tomów. Postanowiłam zrezygnować z układu w całości chronologicznego i tomy przez autora pomijane milczeniem umieścić na końcu zbioru, aby zaakcentować stosunek twórcy do nich oraz miejsce, które sam im nadał w kanonie swej twórczości, nie skazując ich jednak na zapomnienie i ...
Gdy na polską filozofię czynu lat czterdziestych XIX wieku, przede wszystkim zaś na jej religijny wariant, spojrzy się z perspektywy zestawienia z analogicznymi zjawiskami występującymi w rosyjskim renesansie religijno-filozoficznym, dostrzeże się w niej nie fenomen ograniczony do wąsko rozumianego kontekstu jego powstania, jakim jest filozofia niemiecka po śmierci Hegla, lecz pewien nurt mający swoją genezę w krytycznej reakcji na idealizm niemiecki prowadzonej z pozycji dąż...
Próba opisu procesu widzenia za pomocą geometrii jest narzucaniem na ów proces określonej, intelektualnie zracjonalizowanej matrycy. Pewnym śladem, który świadczyć by mógł o tym, że starożytni myśliciele byli świadomi tego faktu, jest ich pozorne wahanie odnośnie do tego, czy promienie widzenia biegną od czy do oka. Wiedzieli wszak, że widzenie jest niemożliwe bez światła, ale same promienie widzenia jako konstrukt intelektualny stanowiły też swoisty rodzaj emisji. Z kolei pa...
Nie pochlebiaj Cieniowi! o! Ulissie – szlachetny synu Laerta – wolałbym pomiędzy wami być pachołkiem ostatniego wyrobnika, nieposiadającego ziemi, mającego pług za całą własność i zaledwo zdolnego wyżyć, aniżeli panować jak Monarcha – nad narodem umarłych! Odyseon Nim jednak będziemy mogli powiedzieć, że wielopokoleniowe prace nad „kanonicznym” wydaniem norwidianów zostały zakończone, warto pokusić się o udostępnienie jednej z najcenniejszych części tej wielkiej spuścizny d...
Dla Platona i Arystotelesa każdy byt posiada własne dzieło. Dziełem noża jest cięcie, a konia bieganie. Kiedy byt wykonuje dobrze to dzieło, które go definiuje, jest w pełni sobą, staje się dzielny i osiąga szczęście. Czym jest zatem właściwe dzieło człowieka? Razem z Hobbesowską krytyką antropomorfizmu człowiek został pozbawiony nie tylko dzielności, ale również dzieła. W horyzoncie mechanicyzmu żaden byt nie ma własnego dzieła – koń jest tresowany do biegania, nóż wyproduko...
Wystarczy krótka chwila namysłu, aby uświadomić sobie, że słowo „historia” ma dwa podstawowe znaczenia. Po pierwsze, oznacza to, co się działo w dalszej lub bliższej przeszłości, po drugie rozeznawanie i odtwarzanie tego w narracji, która może, a z reguły też powinna być dociekliwym, krytycznym dyskursem, w tej drugiej zaś postaci „historia” to zarówno rodzaj pisarski, jak nauka, dyscyplina naukowa. Ani jednak w starożytności, ani w średniowieczu - w dwu z trzech epok, z któr...
Ambiwalentny charakter filozofii oraz skomplikowane życie sprzyjały wielu nieporozumieniom i sprzecznym odczytaniom koncepcji Voltaire’a. Wydanie „Wybór dzieł filozoficznych” stanowi kolejny krok w przybliżeniu polskiemu czytelnikowi dorobku tego klasyka francuskiego oświecenia. Rozpoczęliśmy od publikacji „Słownika filozoficznego” (2015). Następnie zaprezentowaliśmy „Pisma przeciw Polakom” (2017), skierowane przeciwko konfederacji barskiej, oraz „Filozofię historii” (2018)....
Skończoność musi być tak radykalnie skończona, jak to możliwe, jeśli chcemy, żeby wcielenie Bożej nieskończoności w tę skończoność było świadectwem Bożej chwały. Im większy jest do zasypania rozstęp między skończonością a nieskończonością, tym bardziej nieskończoność poświadcza swoją chwałę w skończoności, czyli w innym. Co za tym idzie, trzeba, by świat był na brzegu próżni, na brzegu nicości, na najdalszym brzegu nicości; by w samym środku swej skończoności przejawiał swe n...
Jest noc. Młody człowiek wieziony w rozżarzonym rydwanie przez Córy Słońca jedzie do bramy, za którą rozwidlają się Drogi Nocy i Dnia. Wita go tam bezimienna bogini, która poprowadzi go ku Prawdzie. Tą sceną rozpoczyna się poemat dydaktyczny Parmenidesa O naturze. Jest to pierwsze dzieło filozoficzne, a jego tytuł ma oznaczać logiczne badanie myślenia oraz tego, co jest (czyli bytu). Można sięgnąć po ten poemat w poszukiwaniu źródła czystej idei logiki filozoficznej - idei ta...
Przemija dotychczasowy europocentryczny porządek prawa międzynarodowego, a wraz z nim stary nomos ziemi. Do jego powstania doprowadziło niespodziewane odkrycie Nowego Świata, wyjątkowe wydarzenie historyczne, które przypominało raczej baśnie niż rzeczywistość. Nowoczesną powtórkę można sobie wyobrazić jedynie w formie fantastycznych paraleli, np. że na drodze do Księżyca ludzie odkryli nowe, jak dotąd zupełnie nieznane ciało niebieskie, które mogą dowolnie eksploatować, co po...
Dzieje pojęć umysłu i duszy to złożona i splątana sieć rozmaitych ścieżek, a każda z nich najeżona jest przeszkodami; niektóre wiodą donikąd, inne zwodzą już od samego początku albo biegną w ukryciu, jeszcze inne zawracają w stare myślowe koleiny lub wyrywają się w przód w pogoni za jakimiś chimerami. Założycielskim mitem filozofii zachodniej jest przypowieść Platona o tym, że Sokrates nie umarł. Czym zatem jest to, co z człowieka nie umiera? Tradycja grecka nazywa to psyche...
Heinricha Heinego tłumaczono w Polsce chętnie i często, ale zazwyczaj przede wszystkim jako „poetę romantycznego”. Heine jako myśliciel, choć na filozofię niemiecką wywarł wpływ znaczący i długotrwały, był nad Wisłą długo ignorowany. Zapewne dlatego, że w tej roli sytuował się raczej w – niezbyt u nas popularnej – sceptycznej tradycji oświecenia, którego pojęcie, zdaniem Theodora W. Adorno, „przechował w stanie nierozwodnionym”. To jednak nie było oświecenie pierwotne, samo w...
Mallarmé uczyłby nas, że nowoczesność faktycznie wydała proroka, lecz zatartego; mesjasza, lecz w drodze hipotezy; Chrystusa, lecz konstelacyjnego. Skonstruowałby baśniowy kryształ niekonsystencji zawierający w swym środku syreni gest, widzialny w prześwitywaniu, niemożliwy i żywy, z którego on sam powstał i wciąż powstaje. W ten sposób poeta rozlałby „sakrę” własnej Fikcji każdemu czytelnikowi gotowemu karmić się mentalną hostią jego poszarpanych Stron. Wszystko to na grunci...