Opis treści
Nie ma lepszej roli przy boku możnych niż rola błazna. Przez wiele wieków był tytularny błazen królewski, nie było zaś tytułu królewskiego mędrca. Mądry nie potrzebowałby błazna. Kto więc ma błazna, nie jest mądry; jeśli nie jest mądry, to jest błaznem swego błazna. Zresztą proszę pamiętać, że w przedmiocie tak zmiennym jak obyczaje nie ma niczego absolutnie, istotnie i powszechnie prawdziwego i fałszywego, bo trzeba być takim, jakim interes być każe: dobrym lub złym, mądrym lub błaznem, poważnym lub śmiesznym, uczciwym lub występnym; gdyby cnota prowadziła do majątku, to byłbym cnotliwy albo udawałbym cnotę jak inni. Chciano, żebym był śmieszny, i stałem się nim; jeśli jestem występny, to sama natura na to łożyła. Jeśli mówię „występny”, to jedynie używam pańskiego języka; gdyby bowiem doszło do wyjaśnienia sobie tych spraw, to mogłoby się zdarzyć, że pan nazywasz występkiem to, co u mnie jest cnotą, a cnota u pana to u mnie występek.