Obydwoje państwo Borowiczowie postanowili odwieźć jedynaka na miejsce. Zaprzężono konie do malowanych i kutych sanek, główne siedzenie wysłano barwnym, strzyżonym dywanem, który zazwyczaj wisiał nad łóżkiem pani, i około pierwszej z południa wśród powszechnego płaczu wyruszono. Dzień był wietrzny i mroźny. Mimo to jednak, że szczyty wzgórz kurzyły się nieustannie od przelatującej zadymki na rozległych dolinach, między lasami, zmarznięte pustkowia leżały w spokoju i prawie w c...
Jak się spotkali? Przypadkiem, jak wszyscy. Jak się zwali? Na co wam ta wiadomość? Skąd przybywali? Z najbliższego miejsca. Dokąd dążyli? Alboż kto wie, dokąd dąży? Co mówili? Pan nic, Kubuś zaś, iż jego kapitan mawiał, że wszystko, co nas spotyka na świecie dobrego i złego zapisane jest w górze. (Fragment)
Im mniej o mitach wiemy, tym bujniej rozrosła się umiejętność o nich, mitologia, niestety, koło, jakie ona dotąd zatacza, zupełnie błędne. Brak bowiem istotnych wiadomości zastąpiły mrzonki i rojenia. Tak zmyślili kronikarze miejscowi niemieccy w XV i następnych wiekach, gdy wszelki ślad po mitach zaginął, cały Olimp słowiański i poopisywali nawet szczegółowo posągi bóstw, co nigdy w istocie nie istniały. Tak samo postępowali u nas Długosz i Miechowczyk, a w Prusach autorowie...
Antygona – tragedia Sofoklesa z roku 442 p.n.e.. Nazywana jest tragedią władzy i klasyfikowana jako chronologicznie ostatnia z cyklu trzech tragedii tebańskich (Król Edyp, Edyp w Kolonie, Antygona) opartych na mitach o tebańskim rodzie Labdakidów. Cała tragedia rozgrywa się w ciągu 24 godzin, przed pałacem królewskim w Tebach. (Wikipedia)
Szewcy. Naukowa sztuka ze „śpiewkami” w trzech aktach – dramat określany jako groteskowy i modernistyczny napisany przez Stanisława Ignacego Witkiewicza w latach 1931–1934 i wydany w Krakowie w roku 1948. Po raz pierwszy wystawiony w roku 1957 w Sopocie. W utworze Witkacy przedstawił obraz przyszłego społeczeństwa, ukazując również swoje katastroficzne przeczucia na jego temat. Dramat zamyka w sobie namiastkę wyobrażenia pisarza o mechanizacji społeczeństwa i następnie upadku...
Jak mało malin! a jakie czerwone / By krew. - Jak mało - w którą pójdę stronę? / Nie wiem... A niebo jakie zapalone / Jak krew... Czemu ty, słońce, wschodzisz krwawo? / Noc wolę ciemną niż taki poranek... / Gdzie moja siostra?... musiała na prawo / Pójść i napełnić malinami dzbanek, / A ja śród jagód chodzę obłąkana / Jakąś rozpaczą i łzy gubię w rosie. (fragment)
Szeroko rozwarłszy oczy, chciwie łykał powietrze i drżał pełen zdrowego i radosnego zapału, nie zdając sobie jeszcze sprawy z tego, co zaszło. Obok niego, obejmując go wpół, siedział rewirowy, człowiek młody, z czarnymi wąsami i blizną na prawym policzku. Twarz miał ponurą, mocno zacisnął wargi i patrzał zmrużonymi oczyma przed siebie, dotykając wciąż policzka lewą ręką. - Gdzie pan mnie… wiezie? - zapytał uprzejmie Misza. (Fragment)
W rezultacie nikt, nie wyłączając pani Heleny, nie wiedział, co i ile ma pan Czaban. Kupował majątki, kamienice, całe fabryki, place, udziały w różnych przedsiębiorstwach, kupował sumy w procesach, przeprowadzał windykacje spadków, pośredniczył w grubych pożyczkach, sprzedawał, zamieniał, wydzierżawiał, grał na giełdzie, robił kokosy lub tracił na stajni wyścigowej, elektryfikował jakieś miasteczka, parcelował jakieś tereny, obracał miljonowemi kwotami i żył w tem, jak w ukro...
Rodzina Bastablów znana była z ubóstwa, ale też i z uczciwości. Skromny nasz dom, mieszczący się przy ulicy Lewisham, wiele pozostawiał do życzenia. Toteż pragnąc rodzinie Bastablów przywrócić dawną jej świetność i chwałę, jak się mówi w książkach, zajęliśmy się poszukiwaniem skarbu. Sześcioro, a raczej siedmioro - jeżeli do poszukiwaczy zaliczyć i ojca - zabrało się do tego dzieła. Mam nawet wrażenie, że tatuś najgorliwiej pracował w tym kierunku, ale biedaczek nie umiał bra...
Jakie na was, Ateńczycy, uczynili wrażenie moi oskarżyciele, nie wiem. Co do mnie, słysząc ich, ledwom nie zapomniał o sobie, tak mocno mówili do przekonania, choć prawdy, słowem mówiąc, żadnej nie wyrzekli. Najbardziej zaś z wielu fałszów, które wymyślili, nad tym się zdziwiłem, gdy mówili, że wam się strzec potrzeba, byście się nie dali uwieść mojej wymowie. Że się nie powstydzili tego, iż zaraz na miejscu ode mnie inaczej przekonani zostaną, gdy się bynajmniej nie pokażę w...
Nie znam sam siebie i czasami w nocy, kiedy o tym myślę, złości mnie to. Czy jestem dobry, zły, inteligentny, głupi? Czy umiałem wyciągnąć korzyść z przypadków, w które rzuciła mnie wszechpotęga Napoleona (którego zawsze uwielbiałem) w 1810 i nasze wysypanie się w błoto w 1814, i nasz wysiłek, aby się z niego wydobyć w 1830? Obawiam się, że nie, działałem z kaprysu, przypadkowo. Gdyby mnie ktoś prosił o radę w sprawie takiej samej, jak moja, umiałbym ją dać, i to zupełnie nie...
Wiadomą jest rzeczą, że człowiek kultury, wyrzucony przez pęd odśrodkowy niedostatku z ogniska życia umysłowego do Klwowa, Kurozwęk lub - jak doktor Obarecki - do Obrzydłówka, podlega z upływem czasu, wskutek dżdżów jesiennych, braku środków komunikacji i absolutnej niemożności mówienia w ciągu sezonów całych - stopniowemu przeistaczaniu się w twór mięsożerno–roślinożerny, wchłaniający nadmierną ilość butelek piwa i poddany atakom nudy, osłabiającej aż do takiego stanu, jaki ...
Na ulicy Miodowej co dzień około południa można było spotkać jegomościa w pewnym wieku, który chodził z placu Krasińskich ku ulicy Senatorskiej. Latem nosił on wykwintne, ciemnogranatowe palto, popielate spodnie od pierwszorzędnego krawca, buty połyskujące jak zwierciadła — i — nieco wyszarzany cylinder. (Fragment)
Gordon silnie pochylił się naprzód i zmierzył Ostapa ostrym, niespokojnym spojrzeniem. - Musisz to zrobić, Ostapie, nie możesz się cofnąć, skoro raz przyrzekłeś, teraz już za późno. Ostap spojrzał na niego bezrozumnie, pomyślał chwilę i rzekł: - Nie, nie mogę! Rozumiesz? nie mogę! Zbladł niezwykle, a twarz mu drgała. Gordon przechylił się na krześle. - Musisz! - wyrzekł po chwili. (Fragment)
Obie niniejsze rozprawy, pomimo że powstały niezależnie od siebie, pod wpływem czynników zewnętrznych, uzupełniają się wzajemnie, tworząc system zasadniczych prawd etyki, w którym zapewne nikt nie zapozna postępu tej nauki, spoczywającej od pół wieku w zastoju. Jednakowoż żadna z nich nie mogła się powoływać na drugą, ani też na moje poprzednie pisma, gdyż każdą napisałem dla innej Akademii, przy czym ścisłe „incognito” jest — jak wiadomo — warunkiem. Z tego też powodu nie mo...
-- Bardzo proszę... mocium panie... / Mocium panie... me wezwanie... / Mocium panie, wziąć w sposobie, / Mocium panie... wziąć w sposobie, / Jako ufność ku osobie... / Mocium panie, waszmość pana, / Która, lubo mało znana... / Która, lubo mało znana... / (...) Niech cię czarci chwycą / Z taką pustą mózgownicą! / „Mocium panie” - cymbał pisze! (Fragment)
Twórczość Zielińskiego zalicza się do drugiego pokolenia romantyków polskich. Największą popularność uzyskał "Kirgiz", który idealnie trafiał w gusta ówczesnych odbiorców, oferując orientalny kostium, apologię wolności, dychotomię miłości i zemsty. Była to ostatnia w literaturze polskiej manifestacja klasycznej powieści poetyckiej, zbudowana na bajronicznym modelu zemsty. W utworze można odnaleźć nawiązania do mickiewiczowskich Sonetów krymskich, Marii Malczewskiego, a także ...
Nie wszystko złoto, co się świeci z góry, / Ani ten śmiały, co się zwierzchnie sroży: / Zewnętrzna postać nie czyni natury, / Serce, nie odzież, ośmiela lub trwoży. / Dzierżały miejsca szyszaków kaptury, / Nieraz rycerzem bywał sługa boży, / Wkrada się zjadłość i w kąty spokojne - / Taką ja śpiewać przedsięwziąłem wojnę. (Fragment)
Zarówno rola, jaką odegrała Julia de Lespinasse za życia, jak i sława jej pośmiertna są jednym szeregiem nadzwyczaj interesujących paradoksów. Osoba „nieprawidłowo” urodzona, na stanowisku najpierw podrzędnym, a potem niemal dwuznacznym, niezamężna, nieładna, biedna, nieuprawiająca żadnej sztuki, zajmuje przez szereg lat stanowisko jednej z władczyń Paryża, w salonie jej tłoczy się wszystko, co Paryż i Europa ma najświetniejszego: ambasadorowie, książęta, dostojnicy świeccy i...
Największe powodzenie zjednało Listom perskim to, iż nieoczekiwanie znaleziono w nich coś niby romans. Czytelnik widzi jego zawiązek, rozwój, koniec: rozmaite osoby wplecione niby w jeden łańcuch. W miarę jak pobyt w Europie się przedłuża, obyczaje tej części świata stają się w ich pojęciu mniej cudowne i mniej dziwaczne, zarazem dziwaczność ta i cudowność uderzają mniej albo więcej, zgodnie z rozmaitością charakterów. Z drugiej strony wzrasta rozprzężenie w azjatyckim seraju...
Hamlet (ang. The Tragedy of Hamlet, Prince of Denmark, Tragedia Hamleta, Księcia Danii) – tragedia Williama Szekspira napisana na przełomie XVI i XVII wieku, jeden z najbardziej znanych dramatów, arcydzieło teatru elżbietańskiego. Od samego powstania Hamlet jest jednym z najczęściej granych utworów teatralnych, a rola Hamleta – ze względu na objętość tekstu, dużą ekspresję i bogatą osobowość postaci – uważana jest za sprawdzian dojrzałości i umiejętności aktorskich. Z Hamleta...
Znaleziono za ołtarzem trzewik, żółtą ciżemkę… Skąd się tam wzięła? Do kogo mogła należeć? Czy był rzemieślnikiem człowiek, co używał safianowego obuwia? Czy umyślnie rzucił trzewik za ołtarz? Ale dlaczego? Czy dorosły mężczyzna mógł mieć taką małą stopę? A może to był chłopiec? Może to było dziecko? (Fragment)
Salon, w którym odbywały się oficjalne przyjęcia kardynała arcybiskupa, był przyozdobiony za Ludwika XV bogatą rzeźbą w drzewie, malowaną na kolor jasnopopielaty. Postacie kobiece siedzące wśród alegorycznych ornamentów zdobiły kąty sufitu. Na kominku lustro, złożone z dwóch części, pokryte było u dołu draperią z purpurowego aksamitu, na którego tle wynurzała się niepokalanej białości, przepasana błękitną szarfą statua Najświętszej Panny z Lourdes. Na ścianach rozwieszone był...