Opis treści
Gałczyńskiemu zawsze dokuczało polskie załganie, czapkowanie przed Zachodem ("Moja ulubiona kawiarnia to Lido" - deklaruje Xymena Pścicz), kiepska, wtórna (i dlatego nagradzana) sztuka, literatura (przypadek Śmierdzieliny nie jest i dziś przecież odosobniony!), zaczadzenie mesjanizmem i całkowita pogarda dla rzetelnej, uczciwej pracy. Nadmiar draństwa w życiu publicznym, zamiłowanie do mętniactwa, do bełkotu myślowego i ideowego ("Neopapiści, co byli trochę marksiści"). Walczył z ich przejawami ("żeby polski mózg przestał być mistycznym kalafiorem" - prosił Króla Heroda), z codzienną nieuczciwością przy jednoczesnym głoszeniu wierności dekalogowi. Z nadmiarem geniuszy w każdej dziedzinie życia, z jałowymi dyskursami rodem z wołomińskiej dyskusji (nb. niemal dosłownie zacytował ją Sławomir Mrożek w swoim Indyku). Z pustosłowiem, wodolejstwem, wallenrodyzmem, zamiłowaniem do nadmiaru heroicznych postaw w obliczu całkowitego fiaska niemal każdego podjętego przedsięwzięcia. Czy można się dziwić, że potem "wszystko się chwieje"?... "Inteligencjo polska, ten salon właściwie nie ma podłogi" - uprzedzał. Bez skutku.
Kira Gałczyńska
Na tom wydany w stulecie urodzin Poety składa się 58 utworów K.I. Gałczyńskiego, opatrzonych posłowiem Kiry Gałczyńskiej.