Opis treści
A sny ostatnich ludzi ulecą w niebyt próżni kosmosu i zaginą tam na zawsze – z tymi słowami, usłyszanymi w podświadomości, zbudziła się. W niewielkim pomieszczeniu panował mrok. Przez zasłonięte okiennice nie wpadało najlżejsze drganie sztucznego nieba, ale odczuwała je mimochodem. Rose spała przy niej lekkim snem, chociaż od czasu do czasu miewała niekontrolowane tiki ciała. Te jej sny… Amy cichutko wydostała się z pościeli i wyszła na podwórko. Nocą okolica wyglądała całkiem znośnie, jak i całe pomieszczenie w baraku. Gdy nadchodził poranek, powracała także apatia. Usiadła na krzesełku i patrzyła jakiś czas na migające niebo. Ciekawe, kiedy zgaśnie – zastanawiała się. (fragment opowiadania „Czy śniłaś kiedyś o zielonych łąkach?”)